Mieszkaniec Ustronia jak zawsze chciał sprawdzić swoje umiejętności i przygotować się do czekających, znacznie trudniejszych prób. Kajetan Kajetanowicz napatrzył się na ugniatające nawierzchnię drogi walce, w trakcie swoich niezliczonych podróży po Polsce. Dlatego zapragnął podobnych wrażeń, ale już ze swoim udziałem. Jak postanowił, tak zrobił. Wsiadł do budowlanego pojazdu i po parkingu przejechał kilka kółek. Jak się okazało, to nie był prosta przeprawa i "Kajcie" szybko zrzedła mina. - To jest łatwa robota, kierownica strasznie trzęsie. Normalnie ręka mnie boli od tego - mówił podczas jazdy wicemistrz świata WRC2.
Nowe informacje o stanie zdrowia Michaela Schumachera! Przejdzie RYZYKOWNĄ operację
Co prawda walec nie jest łatwy w prowadzeniu, ale na testy "Kajto" wybrał sobie pobliski parking na którym wokół stały TIR-y i samochody osobowe. Co prawda miejsca było sporo, ale trzeba było uważać. Jedyny Polak startujący teraz w mistrzostwach świata WRC za kierownicą ciężkiego i wymagającego pojazdu zachowywał się jak stary rutyniarz. Umiejętnie sterował walcem, ale w pewnym momencie o omal nie uszkodził stojącej na parkingu swojej rajdówki Subaru Impreza. Jednak ku jego zdumieniu, na miejscu pojawiła się... miniaturka wozu Kajetanowicza. Wszystko zresztą zobaczycie na filmie z tej ciekawej zabawy rajdowca na walcu. Praca na tak nietypowym pojeździe mimo trudności wyraźnie przypadła do gustu Kajetanowiczowi, który poczuł bakcyla. Kto wie, może w przyszłości doświadczenie z tego nietypowego testu się przyda, a "Kajto" będzie jak walec miażdżył rywali na rajdach.
- Każda forma treningu jest dobra dla kierowcy rajdowego. Walcem trudniej się zakręca i ogólnie steruje , ale z racji typu pojazdy trzeba być dokładnym i precyzyjnym. Inaczej cała robota na niewiele się zda. Chyba nie jestem najgorszym operatorem walca. Teren wokół utwardziłem i jeszcze nic po drodze nie uszkodziłem - śmiał się "Kajto".
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj