Grzegorz Krychowiak miał do tego słabość! Sekrety byłej gwiazdy reprezentacji Polski

Dzieciństwo w Mrzeżynie

Grzegorz Krychowiak pochodzi z Mrzeżyna. To właśnie w tym nadmorskim kurorcie rozpoczynał swoją przygodę ze sportem. Nie ograniczał się tylko do piłki nożnej, chętnie próbował sił w innych dyscyplinach. Jego mama, pani Grażyna, wspominała przed laty na naszych łamach, że syn od najmłodszych lat był bardzo energiczny.

- Nauczycielki powtarzały, że Grzegorz jest dzieckiem bardzo dynamicznym, ruchliwym i z temperamentem - tłumaczyła nam przed laty pani Grażyna. - I przez ten temperament ocenę ze sprawowania miał niższą. Nie przejmowałam się tym, przecież dzieci muszą się wyszumieć. Odnosił sukcesy w sporcie, z każdych zawodów przywoził dyplomy i nagrody. Raz dostał nawet rower. Był zawzięty, ale pozytywnie. Za wszelką cenę chciał wygrać. I w biegach też był niezły. Podobnie, jak mama, która w młodości trenowała lekkoatletykę.

Wojciech Kowalczyk zeruje butelkę i kopci jak lokomotywa na stacji benzynowej. Na koszu stała jeszcze cola zero [ZDJĘCIA PAPARAZZI]

Kulinarne upodobania

Oprócz sportowych talentów, Grzegorz Krychowiak ma również swoje kulinarne słabości. Piłkarz uwielbia tradycyjne polskie dania, a w szczególności pierogi.

- Zajada się nimi w każdej postaci - opowiadała nam przed laty Grażyna Kychowiak. - Z twarogiem, na słodko, z truskawkami, z kapustą. Pierogi przypadły do gustu także Celii. Grzegorz lubi także bigos i sałatkę jarzynową.

Inter pręży muskuły przed Barceloną. Jak odpowie Robert Lewandowski?

Kanapki z ketchupem

Pani Grażyna podzieliła się również anegdotą z dzieciństwa syna, która pokazuje jego upór i determinację.

- Gdy był mały, to życzył sobie, abym mu robiła kanapki z ketchupem - wyznała wtedy mama byłego już kadrowicza. - Powiedział, że nie pójdzie bez nich do szkoły. Tłumaczyłam, że inne dzieci pomyślą, że w domu jest biednie. Ale nie słuchał. Mówił, że on je lubi, ale w końcu mu się przejadły.

Mateusz Borek złożył życzenia urodzinowe Wojciechowi Szczęsnemu. Wspomniał o paleniu papierosów

- Grzehorz był zawzięty, ale pozytywnie. Za wszelką cenę chciał wygrać. I w biegach też był niezły. Podobnie, jak mama, która w młodości trenowała lekkoatletykę - opowiadał przed laty Grażyna Krychowiak, mama byłego reprezentanta Polski.