- Wstałem rano, poszedłem pobiegać, a potem włączyłem komputer i w Internecie przeczytałem informację o decyzji zespołu - nie ukrywa polski kierowca. - Dopiero później dostałem e-maila od teamu.
I to się nazywa niemiecka solidność?! Kubica ma pełne prawo do oburzenia. Miejmy nadzieję, że zespół BMW postanowi jednak pożegnać się z F1 z klasą i choć raz w tym sezonie da Polakowi do dyspozycji porządny bolid. Może w ten weekend w Walencji?