Rok temu, kiedy Robert próbował wyprzedzić Lewisa Hamiltona (23 l.), ten zajechał mu drogę i doszło do małej stłuczki. - To był zwykły wyścigowy incydent - oceniał polski kierowca.
Sędziowie uznali inaczej. Ich zdaniem to Kubica spowodował wypadek, za co został ukarany przejazdem przez aleję serwisową i ukończył wyścig na 7. miejscu. Wygrał Hamilton...
- Nie zasłużyłem na karę - nie ukrywa Robert.
Na szczęście w tym roku sędziowie nie faworyzują już Hamiltona. Anglik prowadzi w klasyfikacji generalnej, ale na plecach wciąż czuje oddech Felipe Massy (27 l.) i Kubicy. - Wciąż mam matematyczne szanse na mistrzostwo, więc nie mogę odpuścić - przypomina Polak.
Nie przegap!
Polsat, sob. 7.00, kwalifikacje., ndz. 6.30, wyścig