Pochodzi z Dąbrowy Górniczej. Jego szkolną edukację już po trzech latach przerwała wojna. Przez lata niemieckiej okupacji uczył się głównie w domu. Po zakończeniu działań wojennych kontynuował naukę i ukończył studia ekonomiczne w Akademii Handlowej w Krakowie. Jako młody człowiek pokochał każdą formę aktywności fizycznej. Sport i harcerstwo – to były jego dwie największe pasje. - Harcerstwo nauczyło mnie honoru i dotrzymywania słowa, a w mojej drużynie, w Bielsku-Białej uprawiało się lekkoatletykę i sporty zimowe – mówił „Super Expressowi” w dużym wywiadzie.
Przez jakiś czas szukał „swojej” dyscypliny. Jako doskonale zapowiadający się oszczepnik powołany został do kadry narodowej, z powodzeniem startował w popularnym w tamtych czasach pięcioboju lekkoatletycznym (też jako reprezentant kraju), w tenisie stołowym sięgał po tytuł wicemistrza Polski juniorów. Oszczep musiał jednak odstawić ze względu na uraz barku, z kolei inne lekkoatletyczne sukcesy zostały zastopowane złamaniem nogi podczas zjazdu na nartach z Kasprowego Wierchu.
92-letni Sobiesław Zasada znowu za kółkiem. Wybrał się... „Maluchem” do Turynu!
„Nie byłem narciarzem dobrym, ale niestety bardzo odważnym, jeżdżącym szybko: – skomentował po latach wypadek na trasie FIS-2. Groziła mu nawet amputacja, ale po blisko roku leczenia, jeszcze z częściowo zagipsowaną nogą, wystartował w... samochodowym wyścigu ulicznym w Bielsku. Co prawda przypłacił go poważnym wypadkiem, ale w tym momencie rajdy samochodowe już były najważniejsze w jego życiu. Tym bardziej, że pasję do nich dzieliła z nim jego małżonka! W 1952 roku z Ewą, ówczesną koleżanką z liceum (a wkrótce żoną) jako pilotemm wystartował w zimowym rajdzie Ojców – Kraków i niespodziewanie wygrał z bardziej utytułowanymi rywalami!
„Ta przygoda w trudnych warunkach drogowych zafascynowała mnie. Drogi nie były wówczas odśnieżane, napotkaliśmy więc praktycznie arktyczne warunki... I praktycznie od tego momentu zainteresowałem się sportem samochodowym. Stał się on dla mnie dyscypliną numer jeden” – napisał w książce „Moje rajdy”.
Poświęcił się całkowicie nowej pasji sportowej i już na początku lat 60. nie miał sobie równych w kraju. W 1960 roku po raz pierwszy stanął na starcie Rajdu Monte Carlo, dojeżdżając jednak do mety na odległym miejscu. Kolejny występ w legendarnej imprezie, za kierownicą fiata 600 D, był już bardziej udany, a talent Zasady zauważył szef zespołu Puch proponując mu występy autem Steyr Puch. Po kilku międzynarodowych sukcesach został fabrycznym kierowcą tej marki (przez trzy lata), co rozpoczęło erę największych sukcesów.
W 1966 roku został rajdowym mistrzem Europy, co w owych czasach równoznaczne było z tytułem najlepszego kierowcy świata. Wyczyn ten powtórzył jeszcze dwukrotnie – w 1967 i 1971. W dorobku ma także m.in. trzy srebrne medale mistrzostw Europy kierowców (1968, 1969, 1972). Zwyciężył w 148 rajdach. 11 razy stawał na najwyższym podium mistrzostw Polski. Uczestniczył w największych imprezach na świecie: Londyn - Sydney, Londyn - Meksyk, Vuelta del America del Sur, Safari, Monte Carlo, Acropolis, Gran Premio Argentina.
Ta kariera była wielkim SNEM. Sobiesław Zasada wspomina lata sukcesów i ma nadzieję, że to nie koniec
Wygraną w tym ostatnim rajdzie - w 1967 roku – do dziś jest jednym z najważniejszych jego sukcesów. „Miał długość ponad czterech tysięcy kilometrów, etapy liczyły powyżej 800 kilometrów. Radość bardzo licznej miejscowej Polonii i duma z naszego niewyobrażalnego sukcesu była ogromna. Moim pilotem był doskonały mechanik i mistrz Polski Jerzy Dobrzański. A opiekę nad nami przejął pięciokrotny mistrz świata Formuły 1 Argentyńczyk Manuel Fangio” – przyznał po latach w rozmowie z PAP.
Zwycięstwa w mistrzostwach Europy i wygrana w Argentynie sprawiła, że stał się ulubieńcem kibiców, nie tylko tych będących miłośnikami motoryzacji. W 1967 roku został triumfatorem plebiscytu „Przeglądu Sportowego” na najpopularniejszego sportowca kraju.
Rajdowa kariera Zasady trwała 30 lat i miał ją zakończyć udział w maratońskim rajdzie Vuelta del America del Sur prowadzącym w 1978 roku po trasie długości 30 tys. kilometrów wokół całego kontynentu. Jadąc Mercedesem, z pilotem Andrzejem Zembrzuskim, ukończył rywalizację na drugim miejscu.
Po latach w rajdowej przygodzie Zasada dopisał jeszcze jeden rozdział. W 1997, w wieku 67 lat, wystartował z żoną Ewą jako pilotem w... rundzie samochodowych mistrzostw świata - Rajdzie Safari w Kenii. W otoczonej legendą imprezie polska załoga, jadąca samochodem Mitsubishi EVO, zajęła 12. miejsce w klasyfikacji generalnej i drugie w klasie N.
Niebywałe! 93-letni Sobiesław Zasada wygrał kolejny rajd. „Trasy były krótkie, ale nieraz niebezpieczne”
Po raz ostatni w wielkiej imprezie wystąpił w wieku... 91 lat. Za kierownicą Forda Fiesty przejechał niemal cały Rajd Safari. Pech doparł go na ostatnim OS-ie - jego samochód został uszkodzony i nie dojechał do mety. Z kolei w 2023 roku odbył podróż Fiatem 126p z Bielska-Białej do Monte Carlo jako uczestnik Wielkiej Wyprawy Maluchów z okazji 50-lecia wyprodukowania w Polsce pierwszego Małego Fiata.
Drugą obok sportu samochodowego wielką pasją utytułowanego rajdowca stało się po latach żeglarstwo. Jak przystało na sportowca i tu sięgnął po sukcesy. Dwukrotnie, w latach 2001 i 2003, Zasada wygrał regaty żeglarskie Palma de Mallorca – Cabrera. W 2005 roku wystartował w transatlantyckich regatach żeglarskich ARC 2005 Wyspy Kanaryjskie – Małe Antyle i jako pierwszy osiągnął metę w Santa Lucia w klasie katamaranów. Osiągnięcia te zostały docenione przez żeglarskie środowisko. W 2006 roku został laureatem nagrody honorowej „Rejs Roku” – najwyższego polskiego wyróżnienia żeglarskiego.
Mistrz kierownicy okazał się równie utalentowanym biznesmenem. Rozpoczynał od stworzonej w 1977 roku niewielkiej firmy w Krakowie, a później przez lata rozwijał konsekwentnie działalność stając w efekcie na czele wielkiego konsorcjum i awansując do czołówki najzamożniejszych polskich przedsiębiorców. Do dziś pełni funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej Sobiesław Zasada SA.
PIĘKNA historia Sobiesława Zasady i żony Ewy. Ośmieszali rywali na piaskach Kenii
Za wybitne osiągnięcia w sporcie, działalności gospodarczej i społecznej odznaczony Krzyżem Kawalerskim, Krzyżem Oficerskim i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski z Gwiazdą. Laureat licznych nagród m.in. Nagrody Kisiela jako "Pionier Polskiej Przedsiębiorczości", "Kalos Kagathos" Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz "Laurów Magellana" Akademii Ekonomicznej w Krakowie.
Wyróżniony tytułem Superchampiona w plebiscycie "Przeglądu Sportowego", Nagrodą Fair Play Polskiego Komitetu Olimpijskiego, tablicą z jego nazwiskiem w Alei Gwiazd Sportu w Cetniewie, tytułem najlepszego sportowca 50-lecia Polskiego Związku Motorowego.