Podobne plotki pojawiają się regularnie. O pogorszeniu się stanu zdrowia Niemca informował już Luca di Montezemolo, były szef Ferrari, dobry znajomy "Schumiego". Szczegółów jednak nie ujawniał. W prasie pojawiały się natomiast opisy, zgodnie z którymi Schumacher, mimo ogromnych nakładów na leczenie - rocznie około 10 milionów dolarów - wciąż pozostawał sparaliżowany, miał problemy z pamięcią i mową. Żona sportowca, Corinna, konsekwentnie nie komentowała jednak kolejnych plotek. Niektóre z artykułów kończyły się natomiast w sądzie.
Teraz podobny los czeka zapewne dziennikarzy portalu newseveryday.com. Amerykanie dotarli ponoć do neurochirurga, zajmującego się byłym kierowcą F1. - Potrzebuje cudu, aby w ogóle pozostać przy życiu - to bodaj najbardziej znamienny opis obecnego stanu, w jakim znajduje się Niemiec. Schumacher wciąż jednak leczy się w domu, gdzie jego małżonka zorganizowała dla niego klinikę.
Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 pozostaje w stanie ciężkim od grudnia 2013 roku. Niemiec uległ wówczas wypadkowi na nartach. We francuskim ośrodku Meribel niefortunnie uderzył głową w kamień i przez kolejne pół roku pozostawał w stanie śpiączki farmakologicznej.