Nie żyje legenda F1, Eddie Jordan. To on odkrył Schumachera
"Z głębokim smutkiem ogłaszamy odejście Eddiego Jordana OBE [oficer Orderu Imperium Brytyjskiego - red.], byłego właściciela zespołu Formuły 1, eksperta telewizyjnego i przedsiębiorcy. Odszedł spokojnie, w obecności rodziny, w Kapsztadzie, we wczesnych godzinach 20 marca 2025 roku" - poinformowała rodzina zmarłego. Irlandczyk zmagał się w ostatnim czasie z nowotworem pęcherza moczowego i prostaty i przegrał tę walkę. 30 marca skończyłby 77 lat.
Szantażowali rodzinę Schumachera zdjęciami chorego i dokumentacją medyczną. Sąd wydał trzy wyroki
Kibice Formuły 1 doskonale pamiętają Jordana jako założyciela zespołu, w którym w 1991 roku debiut podczas Grand Prix Belgii zaliczył Michael Schumacher. To właśnie w Jordan GP zaczęła się jego wielka kariera, w trakcie której zdobył później siedem mistrzostw świata. Ekipa Jordana jeździła w F1 w latach 1991-2005, a wyścigi wygrywali w niej Damon Hill, Heinz-Harald Frentzen i Giancarlo Fisichella.
"Smutna wiadomość: nie żyje Eddie Jordan, jedna z najbardziej barwnych postaci w padoku. W 1991 roku wszedł ze swoim zespołem do F1. W Jordanie debiutował Michael Schumacher, wyścigi wygrywali Hill, Fisichella czy Frentzen, ekipa słynęła też z efektownych barw samochodów" - pożegnał zmarłego Mikołaj Sokół, ekspert i komentator Eleven Sports. Smutni kibice przypominali pod jego wpisem ulubione malowania bolidów Jordana.
Po wycofaniu się z padoku Irlandczyk do samego końca pozostał przy F1 w roli eksperta. Był m.in. komentatorem BBC, a także jednym z autorów "F1 Magazine". "Dzięki swojej niewyczerpanej energii zawsze wiedział, jak wywołać uśmiech na twarzach ludzi, pozostając szczerym i błyskotliwym w każdej chwili. Eddie był protagonistą ery F1 i będzie nam go bardzo brakowało" - pożegnał Jordana w oficjalnych mediach F1 były szef Ferrari, Stefano Domenicali.
Ruszył nowy sezon Formuły 1. Mistrz świata pokonany, deszcz, chaos i rozbite bolidy