Lando Norris

i

Autor: PAP/EPA/Joel Carrett Lando Norris wygrywa na inaugurację sezonu.

Działo się w Melbourne

Ruszył nowy sezon Formuły 1. Mistrz świata pokonany, deszcz, chaos i rozbite bolidy

2025-03-16 8:53

Brytyjczyk Lando Norris wygrał Grand Prix Australii na torze w Melbourne, pierwszą z 24 rund mistrzostw świata Formuły 1. Drugi był broniący tytułu Holender Max Verstappen, a trzeci Brytyjczyk George Russell. Kierowcy długimi momentami zmagali się z bardzo trudnymi warunkami.

Na początku rywalizacji warunki na torze były bardzo trudne. Nawierzchnia była przemoczona, co spowodowało opóźnienie startu o kilkanaście minut. Skrócono też dystans do 57 okrążeń. Zanim skończyło się pierwsze, z wyścigu odpadło już trzech kierowców: panowanie nad bolidami stracili Australijczyk Jack Doohan (Alpine) i Hiszpan Carlos Sainz jr. (Williams), a na okrążeniu formacyjnym pojazd rozbił jeden z trzech debiutantów Francuz Isack Hadjar (Racing Bulls).

Oto nowy Robert Kubica?! Roman Biliński na podium w debiutanckim wyścigu Formuły 3!

Kilka kolejnych okrążeń stawka przejechała za samochodem bezpieczeństwa, a gdy wznowiono rywalizację, startujący z czołowych lokat kierowcy McLarena - Norris i Australijczyk Oscar Piastri - zaczęli budować coraz większą przewagę nad rywalami, choć Piastri na chwilę stracił wcześniej pozycję na rzecz Verstappena. Później jednak Holender nie był w stanie wytrzymać tempa tych rywali, za to sam coraz bardziej uciekał przed Russellem.

Lando Norris wygrał Grand Prix Australii na torze w Melbourne

Długo nic nie zmieniało się w czołowej czwórce, nic też nie wskazywało na większe przetasowania, bo tor stawał się coraz bardziej suchy. Sytuację skomplikowała pomyłka na 34. okrążeniu Hiszpana Fernando Alonso (Aston Martin), który uderzył w barierkę i zakończył udział w wyścigu, doprowadzając do pojawienia się na torze samochodu bezpieczeństwa. To zniwelowało różnice czasowe między kierowcami.

Krótko po tym znów zaczął padać ulewny deszcz, który wywołał spory chaos. Norris i Piastri popełnili błędy, które wykorzystał Verstappen, aby objąć prowadzenie w wyścigu. Po zjazdach do alei serwisowej w celu wymiany opon na "deszczówki" Brytyjczyk zdołał znów znaleźć się przed Holendrem, ale Piastri nie odrobił strat i nie powrócił już do czołówki. W międzyczasie bolidy rozbili kolejni dwaj kierowcy: Nowozelandczyk Liam Lawson (Red Bull) oraz debiutujący Brazylijczyk Gabriel Bortoleto (Kick Sauber), a samochód bezpieczeństwa wjechał na tor po raz trzeci.

Rywalizację wznowiono na sześć okrążeń przed końcem. Verstappen na dwóch ostatnich wywierał dużą presję na prowadzącym Norrisie, ale ostatecznie kolejność na podium się już nie zmieniła. - To było niesamowite. Trudny wyścig, szczególnie, że tuż za mną jechał Max. Dwa ostatnie okrążenia były bardzo stresujące. Tym razem jednak wszystko nam się udało - powiedział Brytyjczyk.

Seksowna gwiazda driftu z Polski zdecydowała się na szalony krok! Otworzyła profil na stronie dla dorosłych

Nieudana inauguracja nowego sezonu Formuły 1 dla Ferrari

Czwarty linię mety minął debiutujący w niedzielę Włoch Andrea Kimi Antonelli, jednak kierowca Mercedesa otrzymał pięciosekundową karę za niebezpieczny wyjazd z alei serwisowej i został sklasyfikowany na piątej pozycji, za reprezentantem Tajlandii Alexem Albonem (Williams). Inauguracja sezonu nie wyszła kierowcom Ferrari. Debiutujący w barwach tego teamu siedmiokrotny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton zakończył wyścig dopiero na 10. pozycji. Jego partner - Monakijczyk Charles Leclerc - był ósmy.

Tak jeździ nowy Robert Kubica! "Super Express" podpatrywał Kacpra Sztukę w akcji

Najnowsze