Czy jeszcze kiedykolwiek zobaczymy Michaela Schumachera? Tego nie wiadomo. Od tragicznego wypadku minęło już wiele lat, a stan zdrowia "Schumiego" to ogromna tajemnica. Nikt nie wie, w jakiej formie obecnie jest Michael Schumacher. Sama rodzina i przyjaciele legendarnego kierowcy Formuły 1 wypuszczają jedynie szczątkowe informacje na jego temat. Nie pozostaje nic innego, jak wspominać zawodnika za jego najwspanialszych lat. W rozmowie z "Super Expressem" podczas światowej premiery serialu dokumentalnego "Max Verstappen. Anatomia mistrza" zrobił to Ernst Knol, był inżynier Formuły 1, który pracował dla BMW Sauber i Ferrari.
Robert Kubica doczeka się swojego serialu?! Były kierowca F1 nie ma wątpliwości! Ważne słowa
Takim człowiekiem był Michael Schumacher w F1. Inżynier ujawnia
Ernst Knol miał okazję pracować z Michaelem Schumacherem za pierwszych lat jego świetności. "Schumi" miał od początku dbać o relacje z najbliższymi współpracownikami.
- Jako człowiek był fantastyczny. Pamiętam, że kiedy byliśmy w Ferrari, w każdy czwartek po południu przed każdym wyścigiem wybierał drużyny i chodziliśmy grać w piłkę. W ten sposób upewniał się, że każdy w zespole czuł się zrelaksowany, czuł się dobrze - opowiada "Super Expressowi" Knol po latach.
Dla Schumachera nie miało znaczenia, jak wiele miał obowiązków. Czwartkowa gra w piłkę była dla niego rytuałem. - Niezależnie, jak bardzo był zajęty, zawsze graliśmy w piłkę na jakimś ładnym stadionie. Był prawdziwym zespołowym zawodnikiem, bardzo ciepłym człowiekiem. Dobrze z nim się pracowało - dodaje.
Michael Schumacher polegał na swoim zespole
Ernst Knol przyznał, że w dużej mierze Schumacher opierał się na wsparciu ludzi ze swojego otoczenia.
- Michael Schumacher był fantastyczną osobą. Był bardzo pewny siebie, bardzo utalentowany, ale gdy pracowałeś u jego boku wiedziałeś, że polegał na ludziach dookoła siebie. Ross Brawn, Rory Byrne, inżynierowie wyścigowi, Luca Baldisserri. Miał dookoła siebie mocny zespół, który wspierał go, gdy czuł się choć trochę niepewnie - mówi.