Niki Lauda: Robert Kubica to twardy facet, wyjdzie z tego - WYWIAD!

2011-02-08 4:00

Niki Lauda (62 l.) jest zszokowany tym, co przydarzyło się Robertowi Kubicy (27 l.). Słynny Austriak, który sam przeżył koszmarny wypadek, liczy jednak na szybki powrót Polaka, bo, jak mówi, Formuła 1 bez Roberta to nie to samo.

- Jak pan zareagował na wieści o fatalnym wypadku Kubicy?
Niki Lauda: - Czytałem gazety i jestem poruszony. Z relacji i zdjęć wynika, że to był bardzo poważny wypadek. Wszystko, co możemy zrobić, to trzymać kciuki za Roberta i lekarzy, bo teraz wszystko w ich rękach. Jedno mogę powiedzieć: Kubica to najbardziej utalentowany kierowca Formuły 1 młodego pokolenia. Gdyby miało go zabraknąć na torze, byłaby to wielka strata dla nas wszystkich. Ale nie! Nie mówmy o czarnym scenariuszu. Wierzmy, że Robert wróci.

- Wypadek wydarzył się w trakcie rajdu. Czy kierowca F1 powinien brać udział w rajdach?
- Wszystko, co powoduje dodatkowe ryzyko dla kierowcy F1, a nie jest związane z jego główną pracą, jest niewskazane. Przecież Robert nie po raz pierwszy jechał w rajdzie. Czyli, było sporo czasu, żeby się zastanowić, czy na pewno takie starty są dobrym pomysłem. Otóż nie są. Jego główną pracą jest Formuła 1. Teraz widać, że rajdy do niczego nie były mu potrzebne, a jeszcze zachwiały jego karierą.

Przeczytaj koniecznie: Wypadek Kubicy. Ukochana czuwa przy Robercie

- Popiera pan te zespoły F1, które zakazują swoim kierowcom udziału w rajdach?
- Zdecydowanie tak! Trzeba unikać każdego zbędnego ryzyka.

- Pan też przeżył koszmarny wypadek. Czy według pana Kubica pozbiera się mentalnie?
- W ogóle nie obawiam się o jego psychikę. Kubica to twardy facet i wyjdzie z tego bez szwanku. Główny problem to obrażenia, które odniósł. Tu już trzeba trzymać kciuki za lekarzy.

- Pierwsze doniesienia mówią, że przerwa potrwa rok. To dużo czy mało dla kierowcy F1?
- Proszę pana! Po moim wypadku, kiedy omal nie spłonąłem żywcem, rokowania były o wiele gorsze. Ba, lekarze od razu mi powiedzieli, że już nigdy nie będę jeździł, żebym zapomniał o F1. I co? Pięć tygodni później już byłem w bolidzie i wróciłem do gry. Dlatego nie przejmowałbym się pierwszymi rokowaniami lekarskimi. Po wypadku można wrócić i tego życzę Kubicy z całego serca!

O koszmarnym wypadku Niki Laudy (62 l.) w 1976 roku rozpisywały się gazety
Po wypadku na niemieckim torze Nurburgring w 1976 roku wydawało się, że Lauda już nigdy nie wróci do F1. Ba, w pewnym momencie, w szpitalu, otrzymał nawet od księdza ostatnie namaszczenie, bo zapadł w śpiączkę. Był poparzony, miał problem z płucami, ale wrócił do zdrowia i na tor. W 1977 roku zdobył mistrzostwo świata, jedno z trzech w swojej karierze (1975, 1977, 1984).

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze