Potrzebuję więcej szczęścia

2008-08-01 12:09

Hungaroring już wczoraj był biało-czerwony dzięki tłumom polskich kibiców. Robert w rozmowie z reporterem "Super Expressu" obiecuje, że zrobi wszystko, żeby biało- -czerwono było też w niedzielę. - Jeśli tylko pojawi się szansa wywalczenia miejsca na podium, nie wypuszczę jej z rąk - mówi wprost.

"Super Express": - Wyścig może obejrzeć nawet 50-60 tysięcy polskich kibiców.

Robert Kubica: - Jak zwykle na Węgrzech jest niesamowita atmosfera, bo jest mnóstwo polskich fanów. Ich wsparcie jest ogromne, choć podczas samej jazdy go nie czuję.

- Ale zdajesz sobie sprawę, ile znaczysz dla tych tysięcy fanów, wiesz, że jesteś dla nich bohaterem?

- Tak, choć jestem skoncentrowany na swojej pracy. Niestety, w Formule 1 kierowcy są oddzieleni od kibiców. Wolałbym, żeby ta więź z kibicami była bliższa...

- W 2006 roku właśnie na Hungaroringu debiutowałeś, w 2007 pojechałeś jeden z najlepszych wyścigów sezonu. Czy to dla ciebie szczęśliwy tor?

- Bardzo go lubię, choć jest wyjątkowo wymagający. Nie ma ani chwili na odpoczynek i trzeba być świetnie przygotowanym kondycyjnie. Rok temu zabrakło mi trzech sekund do podium. Mam nadzieję, że tym razem będę miał więcej szczęścia. To mój trzeci start tutaj, do trzech razy sztuka...

- Przed wyścigiem w Kanadzie twój ojciec powiedział nam, że są dwa wyścigi, które możesz wygrać w tym roku: Kanada i Węgry. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło w Kanadzie...

- A jak się skończy na Węgrzech, nie wiemy! (śmiech). Nie tylko o zwycięstwo, ale nawet o podium będzie tu bardzo trudno. Ale mogę obiecać, że będę walczył i jeśli pojawi się okazja, spróbuję ją wykorzystać.

- W Kanadzie wygrałeś i zostałeś liderem. Potem w trzech startach zdobyłeś tylko 6 punktów. Dlaczego?

- Miałem sporo pecha, nawet w ostatnim wyścigu. Jechałem bardzo dobrze przez 30 okrążeń, a wszystko zepsuł samochód bezpieczeństwa. Niektórym znacznie pomógł, a innym - także mnie - bardzo przeszkodził...

- Sezon zaczął się od przewagi Ferrari, potem świetnie jechało BMW, teraz wygrywa McLaren. Co będzie dalej?

- Prawdę mówiąc, BMW nigdy nie dominowało. Nawet kiedy wygrywałem czy byłem drugi, mieliśmy sporo szczęścia, a rywale mieli pecha. Trudno powiedzieć, czy McLaren dalej będzie wygrywał. To jest Formuła 1, tu się wszystko szybko zmienia...

- Także pozycja w klasyfikacji.

- Dokładnie. Po pierwszym wyścigu miałem 10 punktów straty do Lewisa Hamiltona, a po siedmiu startach już byłem liderem...

- Teraz znów tracisz do niego 10 punktów.

- A ile mamy wyścigów do końca sezonu? Osiem? To może jeszcze uda się go dogonić!

Najnowsze