Fin w poprzednim sezonie zdobył 75 punktów i pozwoliło mu to na zajęcie trzeciego miejsca, o które jednak wcale kierowcy Ferrari nie było łatwo. Fin rzutem na taśmę wskoczył na podium spychając z niego Roberta Kubicę.
- Ostatni sezon zakończył się dla mnie niepowodzeniem, ale wiem, że nasz nowy bolid stać na bardzo dużo. Z tego powodu będą też bardzo duże oczekiwania w stosunku do kierowców.,jednak nie martwię się tym, damy radę! Naszym celem jest mistrzostwo świata - powiedział.
- Oczywiście nie do końca można wszystko przewidzieć. Wiele reguł w Formule 1 uległo zmianie, ale wierzymy w naszych konstruktorów. To świetni fachowcy i na pewno stworzyli odpowiedni do naszych celów samochód. W najbliższych tygodniach wszystko się okaże, gdy porównamy nasz bolid z bolidami przeciwników - zakończył.