Kubica przed wyścigiem w Chinach traci 12 punktów do Lewisa Hamiltona (23 l.) i 7 do Felipe Massy (27 l.). Rywale mają skłonność do popełniania błędów. Polak ma szanse na zdobycie tytułu mistrza świata, ale powinien wygrać wyścig w Szanghaju.
Robert, nie wylewaj!
Dostałby za to bezcenne 10 punktów do klasyfikacji generalnej i kolejny puchar do kolekcji. Ale nie tylko.
- Ode mnie dostanie wielką butlę prawdziwego szampana - obiecuje za pośrednictwem "Super Expressu" Tomasz Majewski, który doskonale wie, jak się wygrywa zawody w Chinach. W sierpniu osiągnął życiowy sukces i zdobył złoty medal w pchnięciu kulą na igrzyskach w Pekinie. - Wiem, że od organizatorów też dostanie szampana, ale zawsze go przecież rozlewa. Ten ode mnie będzie więc tylko do wypicia!
Wprawdzie Kubica za alkoholem nie przepada, ale dobrym szampanem nie wzgardzi. Butelka francuskiego szampana to spory wydatek, ale mistrz w pchnięciu kulą bardzo chętnie wyda pieniądze. - Z całej siły trzymam kciuki za Roberta - zapewnia.
Musi walczyć do końca
Majewski radzi Robertowi, żeby wyścig rozegrał tak samo, jak on rozegrał konkurs olimpijski. - Z całej siły ostro do przodu od samego początku. A potem tylko kontrolować sytuację - mówi wprost. - Mnie to przyniosło zwycięstwo na olimpiadzie, Robertowi powinno dać triumf w Szanghaju.
Triumf, który bardzo by przybliżył Polaka do tytułu mistrza świata. Jeśli Kubica wygra w niedzielę, o wszystkim zdecyduje ostatni wyścig - 2 listopada w Brazylii.
- Ja tracę 12 punktów do lidera. Rok temu Kimi Raikkonen tracił 17, a mimo to zdobył tytuł - powtarza nasz kierowca. - Będę walczył do samego końca.
Nie tylko Majewski trzyma kciuki za Kubicę. Liczą na niego też pozostali mistrzowie olimpijscy z Pekinu. Zdaniem gimnastyka Leszka Blanika (31 l.) kluczem do zwycięstwa będzie pełna koncentracja, zaś Marek Kolbowicz (36 l.) - członek złotej wioślarskiej osady - każe Robertowi wierzyć w siebie.