Zapis filmowy wypadku pokazuje, że po tym jak ford fiesta Polaka wyleciał z trasy na prawym łuku i przekoziołkował, krakowianin powiedział do swojego pilota Macieja Szczepaniaka: "Przepraszam cię".
Robert Kubica zaprzepaścił historyczną szansę!
"Nie, no trudno, życie. Zdarza się. Na razie muszę ochłonąć" - odpowiedział Szczepaniak, który potem próbował przeanalizować na chłodno, co się właściwie stało. - Robert próbował zbić prędkość, ale błyskawicznie uciekł tył auta - tłumaczył pilot Kubicy.
- To oznacza zwykle, że gumy nie były wystarczająco ciepłe. Wydaje mi się, że mieliśmy za mało czasu na rozgrzanie opon. 400 metrów przed startem mieliśmy przejazd kolejowy i czekaliśmy za nim, żeby nie trafić na zamknięty szlaban i nie spóźnić się. Robert nie miał szans na ratunek, warunki okazały się trudniejsze niż się spodziewaliśmy, a opony nie tak ciepłe, jak sądziliśmy - wyjaśnił Szczepaniak.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail