Kubica dał popis, a później otrzymał potężną karę
Robert Kubica wystartował w tegorocznym 24h Le Mans dopiero z 12 pozycji, ale jedno okrążenie wystarczyło, by znalazł się na... 5. pozycji! Później kolejne dobre decyzje sprawiły, że Polak znalazł się na czele stawki i jego załoga numer 83 długo utrzymywała pozycję lidera w klasie hypercarów. Niestety, później było znacznie gorzej i, jak wskazują powtórki, miało to miejsce z winy Kubicy.
Do niezwykle pechowego, ale też groźnego zdarzenia doszło po 6,5 godzinach wyścigu, podczas drugiej zmiany polskiej kierowcy. Na jednym z odcinków Kubica wyprzedzał dwa pojazdy – samochód klasy GTE oraz innego Hypercara, BMW z numerem 15. Kubica wysunął się przed BMW, jednak zaczął skręcać w prawo zanim do końca wyminął pojazd i zahaczył o niego, powodując kolizję. Prowadzone przez Driesa Vanthoora BMW kompletnie się rozbiło i załoga musiała wycofać się z wyścigu.
Choć może się wydawać, że nie tylko Kubica popełnił w tym wypadku błąd, ponieważ Vanthoor również nie utrzymywał do końca prostej linii jazdy i minimalnie skręcił w stronę Polaka, to sędziowie jasno ocenili to zdarzenie – ukarali naszego kierowcę 30-sekundowym postojem w alei serwisowej, co jest dość dotkliwą karą. Obenie (10:00, 16 czerwca) zespół Kubicy, AF Corse, jest na 6. pozycji.