Robert Kubica

i

Autor: TOMASZ RADZIK

Robert Kubica: Nie czytam co ludzie o mnie piszą, robię swoje [WYWIAD WIDEO]

2019-08-26 4:30

Dziesiątki tysięcy ludzi obejrzało w weekend w Gdyni widowisko VERVA Street Racing, a jego gościem specjalnym był Robert Kubica, kierowca wyścigowy Williamsa. Przy okazji największej motoryzacyjnej imprezy w Polsce „Super Express” rozmawiał z polskim jedynakiem w Formule 1 i Danielem Obajtkiem, prezesem wspierającego Roberta PKN Orlen.

„Super Express”: – Robert, doczekałeś się toru Formuły 1 w Gdyni, na razie w wersji mini, ale może w przyszłości w Polsce powstanie obiekt z prawdziwego zdarzenia?

Robert Kubica: – Zazdroszczę widzom, którzy mogli w Gdyni obserwować wszystkie atrakcje, nie tylko związane z F1. Sam bym chętnie przyjechał tu kiedyś jako kibic. A jeśli chodzi o tor Formuły 1 w Polsce, to już dawno były plany. Sam jeździłem bolidem Formuły 1 po torze w Poznaniu, który oczywiście nie spełnia standardów F1, praktycznie trzeba by postawić obiekt od nowa. To duża inwestycja. Uważam, że sport motoryzacyjny w Polsce sporo by zyskał, tym bardziej że się rozrasta. Nigdy nie mów nigdy, droga do toru jest jednak jeszcze długa.

– Sezon nie potoczył się jak sobie wyobrażałeś, ale chyba nie można powiedzieć, że żałujesz powrotu, tylko robisz to, co możesz w określonych warunkach?

– Nie jest to łatwy sezon ani dla mnie, ani dla zespołu, ani dla kibiców, ale można sobie też przypomnieć, gdzie byłem trzy lata temu. Formuła 1 wydawała się wręcz niemożliwa. Nikt nie postawiłby wtedy złotówki, że będę znowu się ścigał w F1. Oczywiście, miałem nadzieję, że to ściganie będzie wyglądało lepiej. Doceniam jednak wkład i pracę Williamsa oraz rolę prezesa Obajtka i PKN Orlen. Bo przecież nie mamy tylko Polaka w Formule 1, ale polski duet w dziedzinie, która jest szczytem motorsportu.

– W Polsce zwykle jest tak, że gdy sportowiec osiągnie sukces w elitarnej dyscyplinie, od razu cały kraj zna się na niej.

– Czyli tak jak w piłce nożnej, każdy jest trenerem, każdy wie lepiej. Ja robię swoje, a ludzie mają prawo wygłaszać opinie. Natomiast Formuła 1 jest tak skomplikowana, że ocenianie czy znanie się na niej nie jest łatwe.

– Przejmujesz się komentarzami na swój temat, śledzisz wypowiedzi internautów?

– Kilkanaście lat temu nauczyłem się, żeby nie czytać. I kłopot mam z głowy.

– Twój partner z Williamsa George Russell ostatnio narzekał, że Polacy mu dokuczają w internecie. Może robi błąd, że to czyta?

– Nie wiem czy robi błąd, ale akurat widziałem tekst, o który chodzi. Trochę się zdziwiłem, że wypuszczono ten artykuł przed taką imprezą. Szczególnie, że byłem osobiście na scenie, kiedy polscy kibice skandowali jego imię, tak samo jak to z reguły robią ze mną. Naprawdę przyjęli go z otwartymi rękami. Widocznie czyta wpisy pod swoimi mediami społecznościowymi. Ja tego nie robię i nie mam takich problemów.

– Prowadzenie Orlenu może być tak samo trudne jak jazda bolidem F1?

RK: – Ja bym się nie zamienił...
Daniel Obajtek: – Ja też bym się nie zamienił. Widzę jaka to niesamowita praca i wysiłek. Znając całą drogę Roberta, wiem, że wymaga to nie tylko siły fizycznej, ale i intelektualnej. Trzeba błyskawicznie, w ciągu sekund, podejmować kilkanaście decyzji. Zarządzanie Orlenem też nie jest łatwe, ale dzięki temu, że się rozwijamy, to także inwestujemy w Formułę 1. Wracając do krytycznych wpisów w internecie: ja też nie czytam, ale przestańmy kręcić nosem. Jesteśmy w Formule 1, to przecież druga dyscyplina na świecie, z dwoma miliardami widzów. Większość kibiców pozytywnie ocenia Kubicę i nasze zaangażowanie. Miło jest inwestować w Roberta.

[PEŁNA WERSJA WYWIADU W ZAŁĄCZONYM MATERIALE WIDEO]

Najnowsze