- Mam nadzieję, że mogłem pokazać wszystkim coś ze starego mnie z 2010 roku (ostatni rok startów Polaka w ekipie Renault - red.) - skomentował Kubica przejazdy na torze Ricardo Tormo. - To był dla mnie bardzo emocjonalny dzień. Długo nie było mnie w padoku, przechodziłem przez trudne okresy - nie ukrywał nasz kierowca, który mozolnie doprowadzał uszkodzoną w wypadku prawą rękę do coraz lepszego stanu.
- Ciężko pracowałem nad sobą. Jeszcze kilka lat temu uważałem, że to niemożliwe - stwierdził Kubica. - Jestem dumny z tego, do czego dzisiaj doszedłem, ale jednocześnie wiem, co straciłem. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale wiem, że po ponadrocznych przygotowaniach jechałem w dobrym tempie i stabilnie w trudnych warunkach. Po sześciu latach to niełatwe, ale wiedziałem, że dam sobie radę.
Skoro Renault umożliwiło Kubicy test, to nie zrobiło tego jedynie z czystej sympatii. Z kolei kibice już chcieliby widzieć Roberta w barwach Renault. "Nawet jadąc dwa razy wolniej, jest lepszy niż Jolyon Palmer" - złośliwie napisał jeden z fanów, odnosząc się do mocno krytykowanego kierowcy teamu. Trudno się spodziewać powrotu Kubicy w tym sezonie, być może bardziej realny jest 2018 rok. Teraz widać jednak wyraźnie, jak mocno krakowianin ciągle celuje w F1.