2315 - tyle dni czekał Robert Kubica, by ponownie zasiąść za kierownicą bolidu Formuły 1. Co prawda to tylko testy i dość stara maszyna, bo z 2012 roku, ale polski kierowca był tym i tak zachwycony. Na torze w Walencji wykonał 115 okrążeń i choć były to prywatne przejazdy dla Renault, to według dobrze poinformowanych dziennikarzy osiągał na nich lepsze czasy, niż rezerwowy kierowca zespołu Siergiej Sirotkin!
- To był prywatny test, dla Roberta. Ale możemy wam powiedzieć tyle. Robert narzekał na przyczepność, podsterowność, docisk i miał ogromny uśmiech po swoich 115 okrążeniach - można było przeczytać we wtorek w komunikacie Renault.
Czy powrót Kubicy do F1 jest możliwy? Nie wiadomo. Ale Mark Hughes z "Motorsport Magazine" twierdzi, że wszelkie ostatnie działania Polaka służą sprawdzeniu jego możliwości ponownej jazdy w ciasnym bolidzie w elitarnej serii wyścigów. Jego zdaniem to właśnie było powodem przejazdów po włoskim torze Franciacorta w maszynie GP2, próbowanie się w Formule E na torze Donington Park, czy też właśnie testy Renault w Walencji.
Kubica wypadł obiecująco, a nadzieje na to, że znów zawita w Formule 1, cały czas rosną. Szczególnie, że brytyjscy dziennikarze sugerują zwolnienie drugiego kierowcy Renault Joylona Palmera. Andrew Benson z BBC twierdzi nawet, że Polak będzie jednym z kandydatów do zastąpienia zawodnika, który w tym sezonie nie zdobył nawet jednego punktu.
Dla Kubicy nie byłby to pierwszy raz w Renault. Właśnie w tym zespole jeździł w 2010 roku. Łącznie wziął udział w dziewiętnastu wyścigach, z czego trzy ukończył na podium (GP Australii, GP Monako i GP Belgii), a w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata zajął ósme miejsce.