Od kiedy Robert Kubica wrócił do Formuły 1 po długoletniej przerwie, jest jednym z najbardziej rozchwytywanych kierowców przez dziennikarzy. Polak znany jest z tego, że zawsze może powiedzieć coś, co będzie cytowane przez światowe media. Udowodnił to, gdy pracował dla Williamsa i nie bał się skrytykować swojego pracodawcy za liczne niedociągnięcia.
Ostra jazda to dla niej za mało! Rzuciła ściganie, by zostać GWIAZDĄ PORNO [ZDJĘCIA]
Rzadziej jednak decyduje się na osobiste wynurzenia. Ale i te mają miejsce. Już jakiś czas temu Kubica przyznał, że w 2011 roku podpisał kontrakt z Ferrari. Dla Polaka było to spełnieniem marzeń. Na miejsce w czerwonym bolidzie zasłużył sobie dobrymi występami w innych ekipach. Wszystko zostało jednak przekreślone przez potworny wypadek na rajdzie Ronde di Andora.
Brat Michaela Schumachera skomentował stan zdrowia brata. Co za BEZPOŚREDNIOŚĆ
Kubica doznał poważnych obrażeń i przez wiele lat pracował nad powrotem do F1. Okazuje się, że cała historia ma przełożenie na życie prywatne kierowcy Alfy Romeo. Kubica w rozmowie z dziennikarzem "Corierre della Serra" wyjawił, że nigdy nie kupił czerwonego auta. - Powiem ci coś, o czym nigdy nikomu nie mówiłem: lubię czerwone samochody, ale nigdy takiego nie kupiłem. Jeśli takiego nie widzę, czuję się lepiej - powiedział krakowianin. I chyba nie ma żadnych wątpliwości, że jest to związane z przekreślonymi marzeniami na pracę dla Ferrari.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj