Robertowi przez cały pobyt w szpitalu towarzyszyła narzeczona Edyta Witas oraz menedżer Daniele Morelli. Przy jego łóżku pojawiali się również rodzice oraz przyjaciele. Kierowca nieustannie dostawał także wyrazy wsparcia od tysięcy kibiców.
- To było niesamowite i bardzo mi pomogło. Nie sądziłem, że mam aż tylu fanów. Odwdzięczę się im na torze, dając z siebie wszystko - obiecuje Kubica. - Wykorzystam moje trudne doświadczenia, żeby wrócić tak mocny, jak to tylko możliwe.
Robert kilka najbliższych dni spędzi w Monako. Później przeniesie się do kliniki Formula Medicine, która zajmuje się wyłącznie kierowcami wyścigowymi i rajdowymi. To tam Kubica przeszedł operację ręki po wypadku w 2003 roku, kiedy lekarze w Polsce powiedzieli, że to koniec jego kariery. - W klinice u doktora Cecarellego rozpocznę prawdziwą rehabilitację - zapowiada teraz Polak.
Opiekujący się naszym kierowcą doktor Cecarelli jest dobrej myśli.
- Musimy poczekać, aż natura zrobi swoje. Ale znając Roberta, jestem pewny, że jest wystarczająco silny, by wrócić do pełnej sprawności - mówi.
Cecarelli już jest przygotowany na przyjęcie Kubicy w klinice. - Tworzymy ekipę złożoną z co najmniej czterech osób, które będą z Robertem pracować po 6-8 godzin dziennie - wyjaśnia lekarz. - Mamy także specjalną bieżnię, na której będzie mógł tylko częściowo obciążać prawą nogę. Robert miał poważne obrażenia ręki, nogi, ramienia i łokcia. To sprawia, że jest jakby kombinacją trzech pacjentów! - dodaje Cecarelli, który na pytanie o to, czy Kubica wróci do Formuły 1, odpowiada krótko: - W lecie, pół roku po wypadku, będziemy to wiedzieć.