To po prostu musiało się tak skończyć. Robert Kubica wspierany przez Orlen trafił do zespołu AF Corse, który wystawia swoich kierowców w wyścigach serii WEC oraz ELMS. Jednak krakowianin nie jest rzecz jasna jedynym zawodnikiem tego teamu. Obok niego w zawodach można obserwować również m.in. Roberta Szwarcmana. Historia jego życia zaczyna się dość niewinnie. Urodził się on bowiem w Tel Awiwie, ale więcej wspólnego ma z... Rosją. Szwarcman wykorzystał podwójne obywatelstwo, by załapać się do ekipy Kubicy, ale nie jest wielką tajemnicą, że większość życia spędził w Petersburgu, a wcześniej ścigał się pod biało-czerwono-niebieską flagą. To rzecz jasna nie spodobało się Orlenowi. Sponsor Kubicy zdobył się na ostrą reakcję i zakończył wszelkie dyskusje.
Orlen ostro reaguje na Rosjanina przy Kubicy
Wykorzystujący swój izraelski paszport Szwarcman nie może uniknąć oczywiście połączeń z Kremlem, tym bardziej, że jego kariera prowadzona jest przez jednego z wysoko postawionych przyjaciół Władimira Putina. Te wszystkie informacje sprawiły, że Kubica, a przede wszystkim jego paliwowy sponsor, znalazł się w kropce. Ostatecznie znaleziono rozwiązanie, z którego z pewnością nie są najbardziej szczęśliwi w zespole krakowianina, ale wydaje się, że w obliczu strasznych wydarzeń w Ukrainie, podjęto racjonalne działania.
Kubica ze wsparciem Orlenu, ale Rosjanin nie
Szwarcman będzie musiał przełknąć gorycz pójścia w odstawkę w kontekście sponsorskim. Logotyp Orlenu pojawi się bowiem na kombinezonach innych kierowców AF Corse, ale nie posiadającego rosyjski paszport zawodnika. Widać to nawet już na zdjęciu, jakie team Kubicy opublikował na Instagramie. Wyraźnie kontrowersje i zamieszanie wokół całej sytuacji nie są na rękę Polakom i starają się mocno dystansować od postaci Szwarcmana.