Kibice żużla przeżyli prawdziwe chwile grozy! W trakcie spotkania między GKM Grudziądz a Apatorem Toruń doszło do poważnej kraksy, która na pierwszy rzut oka wyglądała tragicznie. W trakcie trzeciego biegu zderzyli się ze sobą Kenneth Bjerre, Nicki Pedersen oraz Jack Holder. Cała trójka sportowców trafiła w bandy, a Duńczyk na chwilę stracił przytomność. Trzeba przyznać, że cała sytuacja wyglądała niezwykle groźnie. Na całe szczęście, udało się uniknąć tragedii.
Wielki karambol na meczu żużla. Pedersen stracił przytomność
Tuż na początku trzeciego biegu, Nicki Pedersen wpadł w konrakt z Jackiem Holderem. Uderzenie sprawiło, że Duńczyk zanurkował w krawężnik i próbował ominąć młodszego z braci Holderów przy kredzie. Ten manewr nie udał się do końca, ponieważ zawodnik GKM Grudziądz wpadł na jadącego Kennetha Bjerre. Cała trójka z impetem wpadła w bandy, a kibice na pewien czas wstrzymali oddech, martwiąc się o swoich ulubieńców. Szczególne emocje wywoływała stłuczka Pedersena, który stracił przytomność. Drugi z poszkodowanych, Holder, poważnie się poobijał i nie był w stanie opanować szoku po tym zdarzeniu.
Lukas Podolski pogrążył się w żałobie. Pożegnał ważną postać, śmierć spowodowała pustkę w sercu
Kibice najedli się strachu. O krok od tragedii
Na całe szczęście, groźnie wyglądające zdarzenie nie skończyło się źle dla żadnego z żużlowców. Według donosów medialnych Holder doznał urazu ręki i żeber. Pedersen po odzyskaniu świadomości miał zostać skierowany na badania do szpitala. Bez szwanku z kolizji wyszedł za to Kenneth Bjerre, który był gotowy do kontynuowania jazdy. Na dopuszczenie Duńczyka do jazdy nie zgodził się jednak sędzia spotkania.