Ten sezon miał wyglądać zdecydowanie inaczej. Williams liczył na regularne punkty, ale rzeczywistość brutalnie zweryfikowała plany zespołu Roberta Kubicy. Kierowcy bez przerwy walczą z problemami z bolidem FW41 i zamiast skupiać się na jak najszybszej jeździe, myślą zapewne podczas niej o tym, co jeszcze może pójść nie tak. Ich kontrakty wciąż jednak obowiązują, w przeciwieństwie do kolejnych osób, rezygnujących z posad. Rzecznik stajni z Grove potwierdził, że szef aerodynamiki przestał pełnić swoje obowiązki. - Dirk De Beer zrezygnował ze swojej funkcji ze skutkiem natychmiastowym. Dziękujemy mu za rok pracy i życzymy powodzenia w przyszłości. Jego obowiązki przejmie Doug McKiernan, szef inżynierów - przekazano zainteresowanym.
De Beer to ceniony specjalista w świecie Formuły 1. Przed przygodą z Williamsem pracował także dla Renault i Ferrari. Szefowie brytyjskiej stajni polecili mu pracę nad aerodynamiką modelu FW41. Na jego nieszczęście, to właśnie z tym elementem jest sporo problemów i na szefa działu spadła dość spora krytyka. Jest na tyle źle, że dotychczas jedyne punkty, i to szczęśliwie, dla ekipy z Grove zdobył Lance Stroll w GP Azerbejdżanu.
W Williamsie mają teraz jeszcze większe problemy. Jakiś czas temu z pracy zrezygnował bowiem także Ed Wood, działający jako główny projektant. W krótkim odstępie z zespołu odeszło więc dwóch naprawdę ważnych ludzi. Na ten moment ekipa Kubicy nie szuka nowych następców i chce rozdzielić obowiązki między obecnych pracowników. Według "Motorsport Magazine" Brytyjczycy już zaczęli pracę nad bolidem na przyszły sezon.