Toruń i Bydgoszcz, z której pochodzi Gollob, dzieli niewiele ponad 40 kilometrów. A mieszkańcy obu miast - delikatnie mówiąc - za sobą nie przepadają.
Informacja, że Gollob ma przejść do Unibaksu, wywołała burzę w mieście Kopernika. Żużlowiec od lat jest w Toruniu nielubiany, grupa kibiców rozpoczęła nawet w Internecie protest przeciwko zatrudnieniu słynnego zawodnika. Grożą, że najbardziej zagorzali fani przestaną dopingować Unibax.
W obozie Golloba jest jednak spokojnie. Sam zawodnik wierzy, że po kilku efektownie wygranych dla Unibaksu biegach toruńscy kibice przekonają się do niego.
To, że Gollob w barwach toruńskiego klubu będzie jeździł świetnie, jest niemal pewne. Żużlowiec uwielbia tor Unibaksu - Motoarenę. Jest jej rekordzistą, poza tym w Grand Prix na tym owalu zawsze spisuje się świetnie.
Będzie też fantastycznie umotywowany finansowo. Za roczny kontrakt zainkasuje aż 2,6 miliona złotych, dzięki czemu będzie najbogatszym żużlowcem świata. Co ważne, nie straci sponsorów, gdyż podpisał z nimi umowy niezależne od przynależności klubowej.
Kiedy Gollob poinformował, że odchodzi ze Stali Gorzów, chciało go zatrudnić pół Ekstraligi. Oczywiście większość porywała się z motyką na słońce, ale na ostatniej prostej w walce o podpis "Chudego" pozostały: Marma Rzeszów, Falubaz i właśnie Unibax. Jak się dowiedzieliśmy, największe pieniądze oferowała Marma, ale Golloba odstraszyła odległość od domu w Bydgoszczy do Rzeszowa. Wybrał więc pobliski Toruń.
Przyjście Golloba do Unibaksu sprawi, że klub będzie musiała opuścić dwójka juniorów: Darcy Ward i Kamil Pulczyński. Unibax to pierwszy zespół w Ekstralidze, który ma już zamknięty skład na sezon 2013. Oprócz Golloba są w nim: mistrz świata Chris Holder, Ryan Sullivan, Adrian Miedziński, Artur Mroczka, Emil Pulczyński i Łukasz Przedpełski. W sumie daje to KSM w wysokości 39,20 (górnym limitem jest 40).
Podzielił Toruń
Kiedy Tomasz Gollob rozpoczynał karierę w Polonii Bydgoszcz i szybko stawał się gwiazdą żużla, błyskawicznie został znienawidzony przez kibiców toruńskiego klubu, wówczas o nazwie Apator. Dla niektórych kibiców do dziś jest symbolem konfliktu na linii Bydgoszcz - Toruń. Podczas meczów derbowych żużlowiec był zawsze przeraźliwie wygwizdywany. Zdarzyło się nawet, że wdał się w awanturę z kibicami na trybunach. Czy teraz zostanie przez nich zaakceptowany?