„Super Express”: - Jak pan ocenia zamieszanie z poprzedniego Grand Prix i dyskwalifikację Bartosza Zmarzlika?
Tony Rickardsson: - Faktycznie, byłem trochę zaskoczony. Nie oglądałem zawodów, bo pracowałem za granicą, ale słyszałem i czytałem o tym. Przeczytałem oświadczenie FIM. Nie jestem fanem takich sytuacji, ale trzeba powiedzieć, że zasady są zasadami.
- Polakowi zostało 6 punktów przewagi nad Lindgrenem. Utrzyma przewagę i zgarnie tytuł w Toruniu?
- Myślę, że tak. Przez cały sezon Zmarzlik ścigał się świetnie, był cały czas przed rywalami. Szanse na to, że obroni tytuł stawiam bardzo wysoko.
- W czym Zmarzlik jest lepszy od Lindgrena, a w czym Lindgren od Zmarzlika?
- Zmarzlik ma pełną paletę umiejętności. Ma świetny sprzęt, dobry team wokół niego, jest bardzo zdeterminowany. Jest takim "naturalnym" żużlowcem. Natomiast "Freddie" musi pracować nieco mocniej, by zagrozić Zmarzlikowi. W jednych zawodach Lindgren może oczywiście pokonać Polaka, ale przez cały rok, w klasyfikacji generalnej, będzie mu ciężko. Ale... kto wie! To będą bardzo ekscytujące, ostatnie zawody w tym roku. 6 punktów to sporo. Lindgren musi wygrać zawody, a wtedy Zmarzlik musi być co najmniej trzeci. Jeśli miałbym strzelać, to powiem Zmarzlik, ale jak już mówiłem, w żużlu wszystko się może zdarzyć. Jedno jest pewne - będzie ciekawie! Naprawdę nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć to na żywo.
- Bartek ostatnio nie jest w takiej formie, jak na początku sezonu. Co może być tego przyczyną?
- W żużlu decydują naprawdę detale. Jeśli nawet lekko spadnie twoja forma, od razu przestajesz wygrywać zawody i dobrze punktować. Może pojawił się pewien problem z silnikami. Natomiast jestem pewien, że na finałowe zawody w Toruniu jego team znajdzie rozwiązanie.
- Zmarzlik ma 22 zwycięstwa w Grand Prix, lider Jason Crump na 23. Dogoni Australijczyka już w Toruniu?
- Myślę, że jest na najlepszej drodze do pobicia i rekordu Crumpa, i mojego - sześciu mistrzostw świata w karierze. Jest na tyle dobry, żeby tego dokonać. Tak długo, jak będzie w stanie utrzymać swoją motywację, może pobić oba rekordy.
- Lubi pan atmosferę Grand Prix w Toruniu?
- To jest absolutnie fantastyczny stadion. Kocham też miasto Toruń, które jest piękne i warto je odwiedzić. Mnóstwo fantastycznych restauracji, świetni ludzie. Potem idziesz na stadion, patrzysz i myślisz sobie "WOW"! Jeśli w czasach, kiedy ja jeździłem na żużlu, byłyby takie stadiony, uwielbiałbym ścigać się właśnie w Toruniu. A tor wygląda tak, że chciałbym założyć kombinezon i się przejechać (śmiech).
- Sezon już prawie dobiegł końca. Jak pan będzie go wspominał?
- Świetny to był sezon, mnóstwo świetnego ścigania. Grand Prix rozwinęło się też pod kątem torów, które są coraz lepsze. Świetnym pomysłem było organizowanie zawodów juniorów razem z Grand Prix seniorów. Jest oczywiście kilka rzeczy do poprawy, ale uważam, że żużel idzie w dobrą stronę.