Ale większe zainteresowanie niż same treningi wzbudziła niespodziewana wizyta najważniejszej osoby w F1 Berniego Ecclestone w motorhomie Renault i jego spotkanie z szefem francuskiego teamu Flavio Briatore (59 l.).
Nie trzeba być wróżką, żeby przewidzieć o czym rozmawiali. Na pewno o aferze z ubiegłego roku, z GP w Singapurze, gdzie rzekomo Nelsinho Piquet jr specjalnie spowodował wypadek, aby skorzystał na tym jego kolega z zespołu Fernando Alonso, który jako jedyny w stawce miał już za sobą wizytę w serwisie, zmianę opon i tankowanie. Wychodzą na jaw nowe szczegóły skandalu, który może doprowadzić do wyrzucenia i Renault, i Briatore z Formuły 1.
Początkowo Briatore stanowczo zaprzeczał zarzutom i groził rodzinie Piquetów sądem za opowiadanie wierutnych bzdur. Twierdził, że to ich zemsta za to, że wyrzucił Piqueta juniora z zespołu. Ale Junior podtrzymał zarzuty (Po wyścigu Flavio powiedział mi "wielkie dzięki") i Briatore zmienił ton. - Piquet sam zaproponował mi, że spowoduje wypadek - to nowa wersja Briatore.
Do wyjaśnienia prawdy FIA zaangażowała detektywów z firmy Quest. 21 września w Paryżu przesłuchania stron i być może wyrok, który zszokuje Formułę 1. W tej sytuacji przepowiednie Mario Theissena (szefa Kubicy), że na Monzie Robert i Nick mogą wypaść nawet lepiej niż tydzień temu w Spa (gdzie byli blisko podium), nie wzbudziły wielkiego zainteresowania.
NIE PRZEGAP
GP Włoch w Polsacie
kwalifikacje, sob. 13.40
wyścig, ndz. 13.40