Jeszcze 6 dni temu prawie wykrwawił się po koszmarnym wypadku. Teraz planuje już powrót do F1. - Chcę wrócić jak najszybciej. Pragnę tego bardziej niż kiedykolwiek. Po takich wypadkach nie jesteś już tym kim byłeś. Jesteś silniejszy! - podkreśla Robert. - Tak samo było ze mną w 2007 roku, kiedy rozbiłem się w Kanadzie. Kiedy wróciłem, byłem mocniejszy i lepszy. Kierowanie to nie tylo wciskanie gazu i kręcenie kierownicą. To dużo więcej. 15 procent tego, jakim jesteś kierowcą, to właśnie siła charakteru i motywacja. Teraz też zamierzam wrócić silniejszy. Muszę to zrobić jeszcze w tym roku - zapowiada Kubica.
Przeczytaj koniecznie: Roberta Kubicę lekarze operowali cały dzień - wszystko się udało!
Wtedy czułem się gorzej
Polski mistrz wrócił myślami do wypadku w 2003 roku, po którym miał koszmarnie połamane kości prawego ramienia.
- Doskonale pamiętam mój stan. Jechałem jako pasażer z kolegą i wjechał w nas pijany kierowca. Wtedy też wylądowaliśmy na barierze. Uszkodziłem to samo ramię, było zmasakrowane. Cztery dni po wypadku czułem się dużo gorzej, niż czuję się teraz. To mnie uspokaja i daje mi wiarę - zwierza się Polak. - Chcę jak najlepiej wykorzystać czas, żeby jak najbardziej skrócić okres rehabilitacji. Nie wiem nawet, jak wyglądają połamane kości, ale kiedy tylko lekarzom uda się je poskładać, wszystko zależeć będzie ode mnie. Ważne, że poruszam palcami, czuję je, ramię też jest sprawne - dodaje Kubica.
Niczego nie pamiętam
Kierowca Lotus Renault nie pamięta zupełnie niedzielnego wypadku.
- Nie mam pojęcia, co się wydarzyło - wyznaje. - Ocknąłem się w szpitalu i wszystko wyjaśnił mi mój menedżer, Daniele Morelli.
Po wypadku odezwały się głosy krytykujące decyzję Roberta o wystartowaniu w rajdzie. Kubica zapewnia jednak, że nie był to kaprys spragnionego adrenaliny kierowcy, ale próba jak najlepszego przygotowania się do sezonu F1. - Przykro mi, że tak się stało, ale gdybym nie wystartował, zostałbym w domu, żałując tego. Zrobiłem, co zrobiłem i teraz leżę w tym szpitalnym łóżku. Ale rajdy to nie tylko moja pasja. To trudny, wymagający trening przed F1 - przekonuje. - Jeżdżę lepiej bolidem, bo w ubiegłym roku zaliczyłem wiele rajdów. Pomagają w koncentracji i pozwalają mi pracować nad wieloma płaszczyznami, w których wciąż mogę się poprawić.