Ząbik uderzył z dużą siłą głową w tor. Potem obaj żużlowcy, koziołkując wraz z maszynami, wpadli na bandę. Na tor natychmiast wjechały dwie karetki. W jednej znalazł się Baliński, w drugiej nieprzytomny Ząbik. Oba ambulanse pojechały do Szpitala Miejskiego w Toruniu.
U zawodnika z Leszna lekarze stwierdzili lekkie wstrząśnienie mózgu i... ranę pośladka. Jego występ w meczu ligowym został wykluczony, ale można powiedzieć, że miał dużo szczęścia.
W dużo gorszym stanie jest Ząbik, który ma silne wstrząśnienie mózgu. W szpitalu wprawdzie odzyskał świadomość, ale zajmujący się nim neurolog (specjalnie sprowadzony z kliniki w Bydgoszczy), zdecydował, żeby farmakologicznie wprowadzić zawodnika w sen. Na szczęście - co dla tych, którzy oglądali wypadek zakrawa na cud - Karol nie doznał żadnych złamań kości.