Jego zdaniem, najwięcej zależy od decyzji Kimiego Raikkonena, który nie określił jeszcze czy chce pozostać w Formule 1. Będący już po czterdziestce Fin podobno jednak skłania się ku dalszej jeździe w Formule. A gdyby nawet pozostawił wolne miejsce, to wiele wskazuje, że nie zająłby go Kubica. W ostatnich tygodniach – jak twierdzi Barretto – najmocniejszymi kandydatami stali się Sergio Perez i Nico Huelkenberg. To ich nazwiska łączy się w padoku najmocniej z Alfą Romeo. Po tym jak Perez został zwolniony przez Racing Point (żeby zrobić miejsce Sebastianowi Vettelowi), przedstawiciele Alfy mieli już nawet kontaktować się z meksykańskim kierowcą. Z kolei Hulkenberg jest wysoko ceniony przed Freda Vasseura, szefa zespołu. O Robercie Kubicy nie ma ani jednego słowa w całym artykule...
Dziesięciu zakażonych koronawirusem w Formule 1. W Rosji „bańka” ochronna bywała fikcją
„Musimy wspólnie przedyskutować sytuację” - powiedział Vasseur pytany o to, czy Raikkonen zostanie. „Być może nie jest ona idealna, bo zajmujemy odległe miejsca, ale motywacja nie dotyczy wyniku jednego wyścigu. Znajdziemy rozwiązanie”. Pozostanie Raikkonena oznaczałoby, że drugi fotel zajmie kierowca popierany przez Ferrari. Na liście jest nie tylko dotychczasowy kierowca Antonio Giovinazzi, ale i między innymi wschodząca gwiazda Formuły 2 Mick Schumacher. To właśnie Niemiec, syn siedmiokrotnego mistrza F1 Michaela, ma być faworytem do drugiego fotela.
Znana firma motoryzacyjna odchodzi z Formuły 1. Zespoły muszą szukać nowych partnerów
Vasseur nie zaprzecza, że rozważa różne opcje: „Nie spieszymy się z podjęciem decyzji, myślę, że ważne jest, aby młodzi kierowcy najpierw zakończyli jazdy. Istotne, by mieć ostateczny obraz i nie startować z dyskusjami w środku sezonu. To o wiele lepsze uczucie: mieć wybór między dobrymi zawodnikami niż nie mieć wyboru ”.