W poprzednim sezonie Holta był czołową postacią Grand Prix. Wygrał jedne zawody (GP Skandynawii) i zajął dobre 4. miejsce w klasyfikacji generalnej. Wydawało się, że w tym sezonie będzie walczył o podium, ale "Rysiek" od początku zawodzi. Dopiero 11. miejsce to wynik bardzo rozczarowujący, dlatego Holta bardzo mobilizuje się przed brytyjskim Grand Prix.
Spaliło mu się sprzęgło
- Moim celem minimum jest wskoczenie do najlepszej ósemki i chciałbym go jak najszybciej osiągnąć - mówi Holta. - Forma idzie w górę, więc jest na to szansa. Warunek jest jeden: moja lewa dłoń po niedawnej kontuzji musi dojść do pełnej sprawności i funkcjonować lepiej.
"Rysiek" nie dość, że miał kłopoty zdrowotne, to jeszcze prześladował go pech.
- W Kopenhadze, aby awansować do półfinału w ostatnim biegu z Gollobem, Crumpem i Bjerre, musiałem zdobyć chociaż punkt. Nie udało się, bo... spaliło mi się sprzęgło. Jeszcze próbowałem jakoś ratować sytuację, ale motocykl w ogóle nie miał siły. No i skończyło się na wielkim wstydzie - wspomina Holta.
Musi poprawić start
- Koniecznie muszę poprawić słabszy start! Może to przez ten ból w lewej dłoni - zastanawia się Holta. - Mam wrażenie, że dobry start... sam powróci. Widzę, że z dnia na dzień moja forma jest coraz lepsza. Chce mi się jeździć, wygrywać i gonić w klasyfikacji generalnej Tomasza Golloba i spółkę. Oprócz Cardiff chcę zdobyć dużo punktów w Malilli, Toruniu i Vojens, bo tam są moje ulubione tory - twierdzi reprezentant Polski.