Do pojedynku z McBride'em Adamek przygotowywał się w cichych i spokojnych górach Poconos.
- Wykonywałem wiele nowych ćwiczeń, których wcześniej nie poznałem - opowiada na swoim internetowym blogu. - Dziś mogę powiedzieć, że zmieniłem sposób zadawania ciosów, bo bardziej umięśnione ramiona i pas barkowy pozwalają mi na to. Nie zadaję już sygnalizowanych, obszernych cepów, które i tak często nie dochodziły do celu. Akcje i kombinacje ciosów muszą być skuteczne, zadawane z pominięciem bloku oponenta - wyjaśnia "Góral".
Trzeba oszczędzać energię
Podczas przygotowań do walki Adamek nauczył się dobrze gospodarować energią. - To bardzo ważne, bo w wadze ciężkiej nie można się wystrzelać w początkowych rundach, co w konsekwencji wpływa na spadek szybkości i często sprawia, że stajemy się łatwym celem - zauważa Polak. - Zadając ciosy, muszę myśleć o obronie, ale jednocześnie znajdować czas na odpoczynek. W tym przypadku przydaje się dobra praca nóg, dzięki której unikam niebezpieczeństwa, ale mogę sobie zapewnić również chwilowy odpoczynek.
Patrz też: Walka Adamek - McBride. Sam Colonna: To powinien być łatwy pojedynek dla Adamka
Musi się zbliżyć do wielkich rąk
Właśnie dobra praca nóg ma być, zdaniem Adamka, kluczem do zwycięstwa z mierzącym 198 cm i ważącym 130 kg Irlandczykiem.
- Walka z wielkim Kevinem McBride'em niesie ze sobą wiele zagrożeń - analizuje Polak. - Mogli się o tym przekonać tacy pięściarze jak Tyson i Gołota. Kevin słynie z silnego ciosu z prawej ręki i wielkiej odporności na ciosy. To, że jest wolny, jest sprawą wtórną, gdyż aby zadać mu cios, i tak muszę zbliżyć się do jego wielkich rąk. Wtedy może mnie trafić i zapewne będzie chciał to zrobić wiele razy. Muszę być szybszy, zadawać ciosy seriami, które będą zmuszały go do obrony. Zanim przejdzie do ataku, muszę być poza zasięgiem jego ramion. Plan na walkę to balans ciałem, ciągły ruch w ringu i przemyślane ataki - zdradza Adamek. - Ważna jest psychika, aby wytrzymać przyjęte ciosy i zasypać go swoimi.
Nie boi się niedźwiedzia
"Góral" jest zachwycony postępami, jakie zrobił pod okiem trenera Rogera Blodwoortha.
- Jak oglądam swoje walki sprzed lat, to widzę duży postęp. Nawet wielki, silny jak niedźwiedź zawodnik nie robi na mnie wrażenia - zapewnia Tomek.