Dariusz Michalczewski, Julia Szeremeta i Barbara Marcinkowska

i

Autor: Super Express/World Boxing/instagram.com/basia.marcinkowska03 Dariusz Michalczewski, Julia Szeremeta i Barbara Marcinkowska

Rozmowa "Super Expressu"

Dariusz Michalczewski szczerze o kondycji polskiego boksu. Piękne słowa legendy o Szeremecie i innych kadrowiczkach, Tygrys nie gryzł się w język

2025-04-14 13:17

Olimpijski medal Julii Szeremety, znakomite występy pozostałych kadrowiczek, a do tego powrót ligi po ponad 20-letniej przerwie. Dariusz Michalczewski nie ma złudzeń, że polski boks może wreszcie powstać z kolan. - To jest światło w tunelu. Nie można zmarnować takiej szansy - powiedział nam "Tygrys".

"Super Express": - Na Puchar Świata do Brazylii pojechało siedem Polek i wszystkie wróciły z medalami. Zaskoczony?

Dariusz Michalczewski: - Wielka sprawa. Sytuacja wygląda tak, że w polskim boksie teraz to dziewczyny mają jaja. Przywożą medale z igrzysk, mistrzostw świata, Europy czy jak ostatnio z Pucharu Świata. Ucierają chłopakom nosa, ale mam nadzieję, że panowie będą na tyle ambitni, by odpowiedzieć na sukcesy koleżanek swoimi sukcesami. Stać ich na to.

- Boks przez lata był niemal wyłącznie męską dyscypliną, ale teraz to się mocno zmienia. Nawet na salach treningowych można zauważyć, że pojawia się coraz więcej kobiet.

- Tak i mnie z tego powodu rozpiera duma. W restauracji, w której rozmawiamy, niemal wszystkie kelnerki trenują boks. Fajnie, że powróciła moda na ten sport. Duża w tym zasługa medalu Julii Szeremety i teraz trzeba to wykorzystać. Fajnie ogląda się te nasze dziewczyny w ringu, robią progres z turnieju na turniej i oby tak dalej. Ja miałem możliwość sparowania z Laurą Grzyb (była mistrzyni Europy, która wkrótce zadebiutuje w MMA na gali KSW, red.) i powiem szczerze, że wielu chłopaków w jej wadze miałoby problem z nią wygrać. Spędziliśmy kilka minut między linami i praktycznie w ogóle nie mogłem jej trafić.

Tych historii z życia Dariusza Michalczewskiego nie znaliście! Jaruzelski, rekiny, matura, Boniek, nerwy na zakrystii, wiara, brat Tomek, Liroy, Pazura i bankiety

- Butlą tlenu dla polskiego boksu może być też liga, która powróciła po ponad 20-letniej przerwie. Krzysztof Kosedowski powiedział nam, że bez ligi nie byłoby tych wszystkich sukcesów w latach świetności tej dyscypliny nad Wisłą.

- I ma sto procent racji. Był stały kontakt z czołówką, regularne solidne sprawdziany co tydzień. Pamiętam jakby to było wczoraj - w niedzielę się wstawało i czekało na ligę. Wtedy było wiele mocnych drużyn i w efekcie boks stał na bardzo wysokim poziomie. Wszyscy najlepsi rywalizowali w lidze - to były gwiazdy na miarę Europy czy nawet świata. W efekcie w każdej wadze mieliśmy trzech, czterech zawodników, którzy nadawali się do reprezentacji, a to potem przekładało się na międzynarodowy sukces. Także teraz pojawiło się światło w tunelu i nie można zmarnować takiej szansy. Widzę, że te freak fighty już się tak nie sprzedają, że ludzie chcą obejrzeć coś fajnego, a nie tych debili, co dużo mówią, a potem w ringu czy klatce nic nie pokazują. Wierzę, że ta liga może się przebić, tylko trzeba nad tym mocno popracować. Jesteśmy walecznym narodem, boks swego czasu był naszą dyscypliną narodową i oby wkrótce było podobnie.

Julia Szeremeta | KOstyra SE | 2025-03-24
Polska na ucho
Jedną nogą w finale

Najnowsze