Dariusz Michalczewski

i

Autor: Marcin Gadomski/Super Express Dariusz Michalczewski

Jedyny taki wywiad

Tych historii z życia Dariusza Michalczewskiego nie znaliście! Jaruzelski, rekiny, matura, Boniek, nerwy na zakrystii, wiara, brat Tomek, Liroy, Pazura i bankiety

2024-10-01 10:16

Niespełna miesiąc temu Dariusz Michalczewski świętował 30. rocznicę zdobycia pasa mistrza świata. Z tej okazji odwiedziliśmy mistrza w rodzinnym Gdańsku i podsumowaliśmy jego karierę. Pokazaliśmy mu kilka nietypowych zdjęć, a "Tygrys" w swoim stylu sypał anegdotami na lewo i prawo.

Michalczewski 10 września 1994 r. pokonał Leeonzera Barbera i zdobył pas mistrza federacji WBO w wadze półciężkiej. Jego panowanie trwało dziewięć lat, a "Tygrys" w tym czasie obronił tytuł aż 23 razy! - Moja kariera była idealna. Gdybym miał ją przeżyć raz jeszcze, niczego bym nie zmienił. Ale moim największym zwycięstwem jest to, że wszystkie sukcesy, sława i ogromne pieniądze mnie nie zmieniły. Jestem takim samym człowiekiem jak 30 lat temu - powiedział Michalczewski.

Dariusz Michalczewski podczas matury

i

Autor: Super Express Dariusz Michalczewski podczas matury

Doktorat z życia

- Jeden z rektorów AWF namówił mnie, żebym poszedł do nich na studia i dlatego zdecydowałem się na taką późną maturę. Pisemną miałem z polskiego i matematyki, a ustną z niemieckiego. Z niemieckim nie było problemu, z matematyką też, gorzej z polskim, bo mało książek w życiu przeczytałem, ale zdałem wszystko. Nauczyciele jednak przymykali trochę na mnie oko. No i potem rzeczywiście zapisałem się na studia, ale ich nie zacząłem. Stwierdziłem, że mi to niepotrzebne, szkoda mi było czasu. Zrobiłem doktorat z życia, więc po mi studia.

Dariusz Michalczewski na wakacjach

i

Autor: Super Express Dariusz Michalczewski na wakacjach

Złapał rekina

- Wybraliśmy się z rodziną na wakacje do Portugalii, a jedną z atrakcji było łowienie rekinów. Strasznie bujało na statku, wszyscy haftowali, tylko nie ja (śmiech). Było brutalnie, ale miło wspominam ten wypad. Jestem od dawna zapalonym wędkarzem. Kiedyś mieliśmy taką grupę gwiazd, byli w niej sportowcy, aktorzy, biznesmeni i tak sobie jeździliśmy po całym świecie i łowiliśmy. Z kolei teraz mam domek w Borach Tucholskich, jest jezioro, zarybiam je i tam sobie wędkuję.

Dariusz Michalczewski i Bruno Bruni

i

Autor: Sebastian Wolny/Super Express Dariusz Michalczewski i Bruno Bruni

Kumpel Jaruzelskiego

- Bruno to jeden z moich najlepszych przyjaciół. Często wpadałem do niego na kolacje, w końcu Włoch, więc robił świetne makarony. Mieszka w niesamowitym miejscu, kiedyś to był basen turecki, potem został przerobiony na dom. Pamiętam, że jeden pokój ma tam ponad 500 metrów kwadratowych. Pięknie to wyglądało. Z ciekawostek był kolegą generała Jaruzelskiego, którego ja poznałem w 1996 roku. Bruno to - w cudzysłowie i z przymrużeniem oka - taki stary komuch, który jeździ Rolls-Roycem.

Dariusz Michalczewski i Zbigniew Boniek

i

Autor: Marcin Smulczyński/Super Express Dariusz Michalczewski i Zbigniew Boniek

Boniek idolem

- Boniek od kiedy pamiętam był moim idolem, wzorowałem się na nim. Także po karierze, bo Zbyszek jako jeden z pierwszych po zakończeniu przygody ze sportem poszedł w biznes. I to z sukcesami. Często rozmawiamy przez telefon. Jest fanem boksu, zawsze chciał się ze mną siłować na rękę, ale nie miałem z nim żadnych szans. Kilka razy spotkaliśmy się też na boisku, jednak ja grałem w ataku, on też, więc żadnych spięć nie było.

Dariusz Michalczewski

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Dariusz Michalczewski

Nerwy na zakrystii

- Basia przyjechała na ślub i zaraz odjechała. Zapomniała wiązanki, pojawiły się nerwy. Ja wpadłem na zakrystię, żeby tam poczekać, chciałem coś wypić, bo byłem mocno zdenerwowany, ale niestety mieli tylko wino mszalne. A potem złapali mnie dziennikarze. Ale ja zawsze wychodziłem z założenia, że jestem dla nich, a oni dla mnie. A na sam ślub nie żałowałem kasy, było na bogato. Niby to był mój czwarty ślub, ale czułem się jak przed pierwszym.

Dariusz Michalczewski podczas bierzmowania

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Dariusz Michalczewski podczas bierzmowania

Sakramenty

- Basia chciała ślub kościelny, więc musiałem zrobić bierzmowanie. Zbytnio praktykujący jednak nie jestem, czasem wpadnę na mszę, ale to rzadko. Staram się być dobrym człowiekiem, być uczynnym, nie zazdrościć, nie być mściwym. Czyli tak jak mówi wiara katolicka. Co do kościoła, to trochę szkoda, że jestem tam tak rzadko, bo wtedy i dzieci brałyby ze mnie inny przykład w tej kwestii. Ale sakramenty przyjmują, bo mogą im się przydać. Wtedy nie będą musieli latać jak ja, kombinować, załatwiać itd.

Dariusz Michalczewski z bratem Tomaszem

i

Autor: Piotr Bławicki/Super Express Dariusz Michalczewski z bratem Tomaszem

Bracia z krwi i kości

- Po mojej ucieczce Tomek przyjechał do mnie do Niemiec i był moją mocną podporą, głównie mentalną. Zawsze trzymał za mnie kciuki, zawsze mi pomagał. To, że byliśmy tam razem, sprawiało, że inaczej mi się żyło, inaczej trenowało i inaczej boksowało. Ma bardzo duży wkład w moje sukcesy, bez niego ich by nie było. Jesteśmy braćmi z krwi i kości.

Liroy i Cezary Pazura

i

Autor: Super Express Liroy i Cezary Pazura

Gwiazdy na bankietach

- Często organizowałem bilety dla gwiazd na moje walki. To były bilety nie tylko na gale, ale też na bankiety i oni na tych bankietach bawili się lepiej niż na pojedynkach (śmiech). Robiłem wszystko tak, by im było dobrze, żeby czuli się komfortowo. Musiałem się trochę nagimnastykować, ale robiłem to z wielką przyjemnością. Imprezowali grubo, ale ja tylko podgrzewałem atmosferę, a potem uciekałem do najbliższych. Z wieloma z tych gwiazd mam kontakt do dziś, fajne wspomnienia.

Dariusz Michalczewski z adwokatem Schroedera

i

Autor: Piotr Grzybowski/Super Express Dariusz Michalczewski z adwokatem Schroedera

Wyższe sfery

- Mieliśmy taką klikę w Hanowerze. Gerhard Schröder, jego adwokat (na zdjęciu w zielonej koszuli, red.) Bruno, grupa Scorpions i ja. Spotykaliśmy się kilka razy w roku na wino i cygara. To znaczy oni na wino i cygara, a ja waliłem whiskey. Wiele zawdzięczam tym moim znajomym z wyższych sfer. To oni mnie namawiali, żebym zaczął już wtedy myśleć o życiu po karierze, to dzięki nim tak naprawdę powstała moja marka Tiger.

Tych historii z życia Dariusza Michalczewskiego nie znaliście! Jaruzelski, rekiny, matura, Boniek, nerwy na zakrystii, wiara, brat Tomek, Liroy, Pazur
Najnowsze