"Super Express": - Niedawno obchodziłeś 70. urodziny. Jaki prezent chcesz dostać?
Roger Bloodworth: - Wygrana Tomka z Głazkowem byłaby dla mnie superprezentem. I mam nadzieję, że Tomek mi go sprawi.
- To od ciosów Tomka masz lekko pęknięte szkła w okularach?
- Jesteś pierwszą osobą, która to zauważyła. Te okulary mają dwa lata, pękły po jednym z treningów. Trenowaliśmy na bokserskich łapkach i jeden z jego ciosów przeszedł obok, ale świst powietrza od ciosu był tak silny, że na szkłach pojawiły się pęknięcia.
Zobacz również: Froch vs Groves 2 - 60 tysięcy biletów sprzedanych w ciągu godziny!
- Adamek pewnie odkupi ci te okulary?
- (śmiech) Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, ale myślę, że się dogadamy.
- Jak idą treningi Tomasza do walki z Głazkowem?
- Zgodnie z planem. Tomek czuje się bardzo dobrze.
- Więc dla Adamka będzie to łatwy pojedynek?
- Nie ma łatwych pojedynków, zwłaszcza w boksie i w wadze ciężkiej. Jeśli pięściarz zaczyna tak myśleć, to pierwszy krok do klęski.
- Czy po długiej przerwie w walkach Tomek będzie głodny...
- Nie sądzę, bo on zawsze je pożywne śniadanie. A tak na serio, to na pewno jest głodny boksu.
- Co po tej walce?
- Życie mnie nauczyło nie planować, bo nie wiem, co Bóg da jutro. Na pewno chcemy, by dostał jeszcze jedną szansę na walkę o mistrzostwo świata.
- Trenujesz tylko Tomka czy masz innych podopiecznych?
- Tylko jego.
- Gdy patrzę na was, mam wrażenie, że zastępujesz mu ojca, którego stracił, kiedy był mały.
- To masz mylne wrażanie. Nie mogę być dla niego ojcem i trenerem jednocześnie. Nie wiem, czy zauważyłaś, że w boksie synowie z ojcami rzadko się dogadują, każdy młody chłopak bowiem dorośleje i chce być niezależny od swojego ojca. A wspólne trenowanie to jakaś zależność. Kiedyś pracowałem z moim synem, boksował przez 10 lat. Ale wysyłałem go do innych trenerów, bo nie mogliśmy się dogadać.
Przeczytaj także: Adonis Stevenson nie lekceważy Fonfary
- Tomek nigdy ci się nie stawia?
- Nie, bo mamy niepisaną umowę, że jeśli się nie zgadza z czymś, to od razu mi o tym mówi. A jeśli wprowadzamy jakieś nowe elementy treningu, to zawsze mu tłumaczę, dlaczego to robimy.
- Musisz go czasem motywować do treningów?
- Nie, on sam wie, jak się mobilizować. W zeszłym roku był na sali treningowej prawie 50 tygodni. Miał później przerwę i wrócił po niej świeższy, szybszy, z lepszym refleksem. Z pięściarzem jest tak jak z nożem, możesz go ostrzyć tylko do pewnego momentu. Kiedy ostrzysz go za dużo, staje się tępy i przestaje ciąć.