Anthony Joshua, boks

i

Autor: Eastnews

Joshua wciąż mistrzem wagi ciężkiej! Powietkin padł w 7. rundzie

2018-09-23 0:06

To była walka na miarę pojedynku o mistrzostwo świata. Aleksander Powietkin pokazał się ze znakomitej strony, sprawił rywalowi mnóstwo problemów, ale Anthony Joshua udowodnił, dlaczego to on jest posiadaczem pasów czterech federacji. W siódmej rundzie przypuścił na Rosjanina prawdziwy szturm, którego ten nie miał prawa wytrzymać.

Walka Anthony'ego Joshuy z Aleksandrem Powietkinem od kilku dobrych tygodni elektryzowała wszystkich fanów boksu na całym świecie. Brytyjczyk po raz kolejny bronił czterech mistrzowskich pasów w kategorii ciężkiej i wydawało się, że 39-letni Rosjanin może być pierwszym od dawna, który mu zagrozi.

Pierwsze rundy ich pojedynku faktycznie to potwierdzały. Powietkin był świetnie przygotowany fizycznie i taktycznie. Unikał ciosów rywala, a sam wyprowadzał takie, które niejednego położyłyby na deski. Już na samym początku walki rozbił nos Joshuy, który później często dawał się we znaki. Wydawało się, że prowadzi na punkty. Wyglądał naprawdę świetnie i był od zawodnika gospodarzy po prostu lepszy.

I wtedy nadeszła siódma runda. Joshua trafił Rosjanina, a ten się zachwiał. To podziałało na 28-latka jak płachta na byka. Rzucił się na rywala, na którego głowę spadł prawdziwy grad ciosów. I ten nie miał prawa tego wytrzymać. Padł na deski, a próbując wstać nieomal wypadł z ringu. Mimo to sędzia pozwolił mu na kontynuowanie walki.

Wtedy jednak było niemal pewne, że ta zbyt długo już nie potrwa. Joshua poczuł krew i wykończył Powietkina, który został znokautowany po raz pierwszy w swojej karierze. Wszystko to ku uciesze 90 tysięcy fanów, którzy tego dnia zdecydowali się zjawić na legendarnym stadionie Wembley.

Tym samym Brytyjczyk potwierdził, dlaczego to on obecnie uznawany jest za króla wagi ciężkiej. A kto będzie jego kolejnym rywalem? Na razie nie wiadomo. Pewne jest, że do Londynu Joshua wróci w kwietniu. Właśnie wtedy stoczy kolejną walkę. A czy zgodnie z oczekiwaniami fanów jego przeciwnikiem będzie Deontay Wilder, przekonamy się zapewne w najbliższym miesiącach.

Joshua - Powietkin

Witamy i zapraszamy do śledzenia relacji NA ŻYWO z walki Anthony Joshua - Aleksander Powietkin. Początek starcia po godz. 23.

Lada moment rozpocznie się walka Joshuy z Powietkinem, której stawką są cztery pasy mistrzowskie kategorii średniej, jakie ma w posiadaniu Anthony Joshua.

Napierw do ringu wchodzi pretendent, czyli Aleksander Powietkin. Trybuny stadionu Wembley pełne, pojedynek śledzić będzie nawet 90 tys. widzów!

I pora na Anthony'ego Joshuę! Który wychodzi do ringu przy akompaniamencie utworu "We will rock you" zespołu Queen.

Aplauz publiczności oznacza, że Brytyjczyk wyszedł z szatni i zmierza powoli na arenę dzisiejszego starcia.

Wyjście do ringu Joshuy to dłuższa sprawa. Trwa już kilka minut, a obecnie na głośnikach "Seven Nations Army" ekipy The White Stripes. Ale już jest w ringu!

Chwila dla Michaela Buffera, który za moment zapowie tę walkę. A zwykle robi to tak: 

Zaczęli!

1. runda

Pierwsza runda dość spokojna, bez żadnych szarż z obu stron. Obaj się badali, wydawało się, że trochę obawiają się siebie nawzajem, ale pod koniec starcia błysnął Powietkin, który mocnym ciosem trafił Joshuę. Brytyjczyk aż się zachwiał po tym lewym sierpowym!

2. runda

Myśleliśmy, że pierwsza runda była dość spokojna, tymczasem w drugiej prawie nic się nie działo. Chociaż to znów Powietkin aktywniejszy, trafił prawym sierpowym prosto w nos Joshuy. Nos, który ma rozbity po tym sierpowym z pierwszego starcia. Wciąż mu krwawi, pewnie też boli, Rosjanin będzie więc szukał ciosów w twarz, by poruszyć Brytyjczyka.

3. runda

Teraz wreszcie kilka wymian, ale na razie nie jest to walka choćby w połowie tak pasjonująca, jak słynne już starcie Joshuy z Kliczką sprzed roku. Powietkin bardzo dobrze się przygotowal do tego starcia, jest dynamiczny, unika ciosów, sam wyprowadza i niektóre nawet dochodzą celu. Znów kilka razy potężnie trafił Brytyjczyka. Plusy dla niego? Nos przestawł krwawić. Ale to marna pociecha. Na razie wydaje się, ze na punkty wygrywa Rosjanin.

4. runda

Joshua przezwyciężył kryzys? Możliwe, bo trochę się otrząsnął, rundę zaczął od mocnego ciosu, który rozbił łuk brwiowy Powietkina. Jego oko zalewa teraz krew. Plus nie ma już tej dynamiki, którą imponował jeszcze kilka chwil temu. Czyżby powoli się męczył?

5. runda

Jednak głosy o zmęczeniu Powietkina można włożyć między bajki. Znów imponował dobrym przygotowaniem fizycznym, a przede wszystkim raz naprawdę porządnie trafił Joshuę. W każdy swój cios wkłada mnóstwo agresji i pasji. Na razie Joshua może być zaniepokojony. Bo mimo wszystko na punkty prowadzi chyba Rosjanin.

6. runda

A teraz potężny sierp na szczękę Powietkina. Krótki, szybki cios, ale dotarł i na pewno Rosjanin go poczuł. Co gorsza jego łuk brwiowy cały czas daje o sobie znać. Ta runda chyba dla Brytyjczyka. Ale cały czas czekamy na jakąś szarżę któregoś z pięściarzy.

KONIEC! NOKAUT! Powietkin na deskach, ależ teraz ruszył Joshua! Niesamowita seria, kilka potężnych ciosów, Brytyjczyk poczuł krew i ruszył na Rosjanina. Ten padł na deski, wstał, ale po dwóch kolejnych ciosach sędzia nie mógł pozwolić na kontynuowanie walki.

Niesamowity jest ten Joshua. Był w poważnych tarapatach, najprawdopodobniej okupił to zwycięstwo złamanym nosem, ale kiedy tylko wyczuł słabość rywala, ruszył na niego i nie odpuścił. Siódma runda w jego wykonaniu była imponująca.

22 walki, 22 zwycięstwa, 21 nokautów. Tak wygląda obecnie bilans Anthony'ego Joshuy. Niesamowite.

Z naszej strony to już wszystko. Dziękujemy za śledzenie relacji i zapraszamy na kolejne. Dobranoc!

Najnowsze