Artur Binkowski zapowiada odwet na Najmanie, Natanie i Ciosie
W kwietniu od ostatniej walki Artura Binkowskiego minęłoby 11 lat, ale popularny "Orzeł Biały" wróci na najbliższej gali FAME 24: Underground. Podczas niej zmierzy się z kończącym w tym roku 60 lat dziennikarzem "FightSport", Tomaszem Majewskim. Ich światopoglądowy konflikt rozpoczął się kilka tygodni temu i ma rozstrzygnąć się w klatce, jednak pasjonat sportów walki nie jest jedynym wrogiem olimpijczyka z Sydney. W ostatnich dniach głośno zrobiło się o jego konflikcie z Adrianem Ciosem, który zakończył się "ojcowskim liściem" podczas jednego z internetowych programów.
Binkowski rzucił mu nawet wyzwanie, podobnie jak Marcinowi Najmanowi i Natanowi Marconiowi, ale nie osobiste. W rozmowie z "Super Expressem" kończący w lutym 50 lat pięściarz zapowiedział, że tę misję ma wykonać jego podopieczny - "Tasman".
- Fajnie byłoby tutaj zauważyć zdrowego "orzełka", wiesz, którym jest "Tasman", który wyrwie te chwasty. Bo jest kilku z wszystkich tu. Spoko chłopaki, ale kilka chwastów trzeba wyrwać natychmiast. Taki Najman, który się tutaj czasem pokazuje, taki Marcoń i ten Cios. Idziemy z nimi do spodu i to jest misja "Tasmana", ja się w to nie będę już więcej bawił, proste - wypalił olimpijczyk z 2000 roku. Walka z Majewskim ma być jego ostatnią, a później skupi się na wspieraniu podopiecznego w trenowaniu stójki.
- Do Ciosa dwa słowa. Ciosek, masz wpie***lik tutaj od "Tasmana". Masz gwarantowany wpie***lik. I to na ciebie nadchodzi - zwrócił się bezpośrednio do jednego z wrogów po opowieści o szczegółach ostatniej konfrontacji na "Banndzie".