Wieczór rozpoczął się od Mazurka Dąbrowskiego i wprowadzenia na ring sztandaru Polskiego Związku Bokserskiego. Wnieśli go byli reprezentanci Legii Warszawa, medaliści olimpijscy, mistrzostw świata i mistrzostw Europy, Henryk Petrich, Krzysztof Kosedowski i Bogdan Gajda.
Gościem honorowym wieczoru był brązowy medalista olimpijski z Seulu Andrzej Gołota, który w zawodowej karierze stoczył 52 walki, z czego 41 wygrał. Przed rozpoczęciem meczu nie mogło zabraknąć hymnu stołecznego klubu "Sen o Warszawie".
- Spełniło się moje marzenie. Jest pełna hala kibiców. Najtrudniej było zorganizować pieniądze. Dlatego jeszcze raz chciałbym podziękować ministrowi sportu Sławomirowi Nitrasowi za okazaną pomoc. Na jesieni chcemy zorganizować baraż z udziałem trzech kolejnych klubów, którego stawką będzie awans do najwyższej ligi. Po pierwszej rundzie ustalimy, co dalej - powiedział Grzegorz Nowaczek, prezes PZB.
Artur Szpilka o Andrzeju Gołocie: Ja zawsze byłem jego fanem
Poza byłymi legendami, na meczu Legii z Imperium pojawili się wciąż aktywni zawodnicy. Wśród nich był m.in. Artur Szpilka, który teraz zawodowo bije się w MMA. Swego czasu Szpilka miał na pieńku z Gołotą, ale po latach to się zmieniło.
- Ja zawsze byłem fanem Andrzeja, no ale miałem tam swoje zdanie na pewne kwestie w tamtym momencie swojego życia, kiedy sam nie doświadczyłem tego czy tamtego. Dzisiaj na wiele rzeczy zmieniłem optykę, zmieniłem myślenie, ale wtedy jako młody nieopierzony kogut mówiłem, co myślałem, a że za dużo nie myślałem, to mówiłem - zdradził nam Szpilka.