Artur Szpilka po raz ostatni w ringu pojawił się w styczniu ubiegłego roku. Polak został wtedy znokautowany przez Deontaya Wildera i trochę zajęło mu zanim doszedł do siebie. Gdy był w pełni gotowy do kolejnego starcia, to jego promotorzy nie byli w stanie znaleźć przeciwnika. W konsekwencji "Szpila" ciężko trenował, ale w perspektywie nie miał żadnego starcia. Mimo, że zaplanowano dwie walki z jego udziałem, to za każdym razem coś stawało na przeszkodzie.
Najpierw Polak miał stanąć w szranki z Dominikiem Breazeale'em, ale telewizja w Stanach Zjednoczonych zrezygnowała ze Szpilki na rzecz Izu Ugonoha. W kwietniu "Szpila" miał powalczyć z kolei z Adamem Kownackim. Potencjalny rywal wycofał się jednak ze starcia, ponieważ w trakcie przygotowań pękł mu ząb mądrości. Wreszcie w środę Artur Szpilka przekazał swoim fanom radosną wiadomość. W lipcu po raz kolejny wejdzie do ringu. Rywal jeszcze jest nieznany, ale coraz głośniej mówi się, że wreszcie spotka się z Breazeale'em.
Wracam w lipcu
Post udostępniony przez Artur Szpilka (@artur_szpilka) 3 Maj, 2017 o 9:56 PDT