O walce Jędrzejczyk z Kowalkiewicz jeszcze długo będzie się mówić i to nie tylko dlatego, że na wyjątkowej gali UFC biły się dwie Polki. Nasze zawodniczki przede wszystkim stworzyły wielkie show! Przez pięć rund dawały z siebie wszystko, a pretendentka do tytułu była w pewnym momencie bardzo blisko wygranej. Choć na punkty zdecydowanie wygrała Jędrzejczyk, to walkę trzeba uznać za wyrównaną. Moment nieuwagi "JJ" o mało nie kosztował ją mistrzowskiego pasa. Nic dziwnego, że Kowalkiewicz zebrała ogromne brawa za swój występ i pochlebne recenzje.
Natychmiast zaczęto spekulować o rewanżu, ale Jędrzejczyk błyskawicznie ucięła wszystkie spekulacje. - Rewanż? Nie, dajcie spokój. Każda runda była punktowana mniej więcej 10-8 na moją korzyść. Może tylko w czwartej Kowalkiewicz była groźna przez jakieś 10 sekund. Ona nie może liczyć na rewanż po czymś takim. Słyszałam, że zaraz po walce pobiegła do Dany White'a [prezydenta UFC] prosić o drugą walkę, ale bądźmy poważni - mówiła Jędrzejczyk dla mmafighting.com dodając, że wbrew pozorom to nie była jej najtrudniejsza walka w karierze.
Skoro nie ma mowy o rewanżu, to może chociaż uda się nakłonić federację UFC do zrobienia gali w Polsce? O to mocno zabiegały obie fighterki tuż po walce w Madison Square Garden.