W obronę Ukrainy zaangażowało się już kilku wybitnych pięściarzy na czele z braćmi Kliczko Witalijem i Władimirem, Ołeksandrem Usykiem czy Wasylem Łomaczenko. Ojczyzny broni także znany bardzo dobrze polskim kibicom Radczenko.
34-latek stoczył kilka emocjonujących bitew na naszych ringach, ale teraz toczy tę najważniejszą batalię z rosyjskim najeźdźcą. Radczenko urodził się w Krzemieńczuku i właśnie w mieście w środkowej Ukrainie (obwód połtawski) teraz przebywa. Krzemieńczuk dzieli 300 km od bombardowanego Charkowa.
- W moim mieście jest jeszcze w miarę spokojnie, ale jesteśmy już przygotowani do obrony. Mam jednak nadzieję i głęboko w to wierzę, że do tego ataku nie dojdzie - powiedział nam Radczenko, który czekają na wroga skupia się na pomocy innym.
- Pomagają wszyscy. Tysiące osób uciekają z ostrzeliwanych miast i schronienia szukają właśnie u nas. Zapewniamy im wyżywienie, zakwaterowanie, dosłownie wszystko czego tylko potrzebują. Większość z nich idzie jednak dalej, na zachodnią Ukrainę, do Polski czy Mołdawii - dodał.
Radczenko jest przerażony tym, co od kilkunastu dni dzieje się w jego ojczyźnie.
- Nie da się opisać tego, co się dzieje w Ukrainie. Rosjanie przybyli na naszą ziemię i urządzili wojnę na pełną skalę. Atakują nas czołgami, rakietami, samolotami i na ziemi też do nas strzelają. Wzywam wszystkich do zjednoczenia i zaprzestania tej wojny. Każdy może coś zrobić. Jedni mogą nagłaśniać to w mediach społecznościowych i pokazywać okrucieństwo wroga, cała Europa i cały świat mogą z kolei pomóc nam ochronić niebo od pocisków, mogą przysłać do nas żołnierzy. Naprawdę trudno w to uwierzyć, że w XXI wieku dzieją się tak okrutne rzeczy - zakończył Radczenko.