Marcin Gortat, Robert Gortat i Janusz Gortat

i

Autor: Piotr Bławicki/Super Express Marcin Gortat, Robert Gortat i Janusz Gortat

Rozmowa "Super Expressu"

Bratobójczy pojedynek Gortatów! Wzruszające słowa przed walką: Niełatwo było nam być synami legendy

2024-10-25 12:45

W sobotę w Jaworznie podczas V Turnieju Nadziei Bokserskich im. Janusza Gortata w ringu zmierzą się jego synowie - Marcin i Robert. - Głównie chodzi o promocję boksu, ale oczywiście chcemy też w ten sposób uczcić śmierć taty - powiedział nam Robert.

Janusz Gortat zmarł w grudniu zeszłego roku. Był jednym z najwybitniejszych polskich pięściarzy - w bogatej w sukcesy karierze wywalczył m.in. dwa brązowe medale igrzysk olimpijskich (1972, 1976) oraz srebro mistrzostw Europy (1973). Słynął z nieszablonowej techniki i kapitalnej wręcz defensywy. Był także świetnym trenerem i to właśnie spod jego skrzydeł na szeroką wodę wyfrunął Andrzej Gołota.

- Ostatnio porozmawialiśmy sobie z Marcinem na temat naszych relacji z tatą i tak szczerze to niełatwo było nam być jego synami. Ciągle byliśmy do niego porównywani. Jak wychodziłem na ring, to musiałem wygrać, nie było innego wyjścia. Marcin tak samo - czego nie robił, to musiał być najlepszy. Ciężko pracowaliśmy jednak na to, by być w miejscu, w którym jesteśmy - powiedział starszy z braci.

Marcin Gortat powalczy z bratem Robertem

Robert nie ma wątpliwości, że on i Marcin mimo olbrzymich wymagań podołali ogromnej presji.

- Ja sukcesów taty nie przebiłem, ale swoje też zrobiłem. Tata być sześć razy mistrzem Polski, a ja pięć. Tata miał medal olimpijski, ja nie przeszedłem kwalifikacji. Tata był wicemistrzem Europy, ja byłem piąty. Lepszy wynik zanotowałem z kolei na mistrzostwach świata: byłem piąty, a tata przegrał w kwalifikacjach. Marcin z kolei bardzo dużo osiągnął w koszykówce. Polak, który był w finale NBA, drugiego takiego nie ma. Niełatwo było nam być dziećmi takiej gwiazdy, ale nie byliśmy też dużo gorsi od taty. Nie ma u nas w kraju drugiej rodziny, w której takie sukcesy odnieśli ojciec i jego dwóch synów. Sprostaliśmy temu i bardzo się cieszę, że nadal jesteśmy i istniejemy w sporcie.

W Jaworznie bracia zmierzą się w walce pokazowej, ale taryfy ulgowej nie będzie.

- Marcin na pogrzebie taty zaproponował taki pojedynek, a ja się ucieszyłem, bo to będzie coś, czego jeszcze nigdy nie było. Umówiliśmy się na trzy rundy po dwie minuty. Przygotowuję się od stycznia, ciągle jestem w ruchu. Biegam, boksuję, doszły też sparingi. Traktuję to poważnie, ale żeby nie było: nie będziemy się jakoś mocno okładać po twarzach albo nokautować, bo raczej do tego nie dojdzie. Marcin też mocno zasuwa i mówi, że kondycyjnie zajedzie dziadka. Nie mogę sobie zatem pozwolić na to, aby gość, który trenował koszykówkę całe życie, obijał mnie w ringu - zaznaczył z uśmiechem Robert.

Bracia Gortatowie uczczą pamięć taty Janusza Gortata, legendy boksu

Mało kto wie, ale bracia jeden pojedynek sparingowy mają już za sobą. Doszło do niego w 2007 roku, jeszcze przed debiutem Marcina w lidze NBA w barwach Orlando Magic. 17 lat temu starcie synów spod ringu na obiektach warszawskiej Legii obserwował tata Janusz.

- Najpierw boksowaliśmy, a potem zagraliśmy w kosza. Teraz będzie więc bardzo fajny powrót do historii. Robimy to całkowicie za darmo, chodzi tylko o to, by uczcić pamięć naszego ojca. Pojawi się wielu znanych gości, w naszych narożnikach będą gwiazdy boksu. Do tego dojdą licytacje na szczytne cele. To ma być zabawa, mamy się tym cieszyć. Chcemy też pokazać młodzieży, że w wieku 52 i 40 lat coś tam potrafimy, że można, tylko trzeba bardzo chcieć i mieć ambicje - zakończył Robert.

Marcin Gortat: Weźmy Podziemskiego do kadry!
Najnowsze