Jeszcze kilka dni temu na gali w Lublinie Andrzej Wasilewski, promotor Różańskiego, przekonywał w rozmowie z "Super Expressem", że do walki Polaka z Rivasem dojdzie 29 października. Niestety teraz wiele wskazuje na to, że na życiową szansę pięściarz z Rzeszowa będzie musiał poczekać jeszcze co najmniej kilka miesięcy. Znany dziennikarz Dan Rafael poinformował bowiem na Twitterze, że do tego starcia w Kolumbii przynajmniej na razie nie dojdzie. Co więcej najbliższym rywalem Rivasa miałby być obowiązkowy pretendent Alen Babić.
Najpierw Babić, dopiero potem Różański?!
Na taką walkę naciska promotor Babicia Eddie Hearn, wspomniał o tym także Yvon Michel, czyli promotor Rivasa. Jesteśmy we wstępnej fazie dyskusji o walce z Babiciem. Idealny scenariusz na teraz wygląda tak, że pod koniec tego roku Rivas zmierzy się właśnie z Babiciem w Montrealu, a w marcu w Kolumbii rywalem Rivasa będzie Różański - zdradził Michel. Takim obrotem spraw Różański jest oczywiście mocno zniesmaczony. Doszło nawet do takiej sytuacji, że Polak zdenerwowany ciągłym przekładaniem daty walki z Rivasem o aktualną sytuację zapytał swojego promotora na Twitterze. "Niestety beznadziejna sytuacja, podobna do tej Maćka Suleckiego. Czekanie na mistrza..." - odpisał Wasilewski.
