Przyszłość Haye'a w boksie zawodowym stoi pod wielkim znakiem zapytania od listopada, kiedy David poddał się pięciogodzinnej operacji po wycofaniu się z walki z Tysonem Furym (25 l.)
- Rozmawiasz z dziesięcioma lekarzami, z których połowa mówi, że pomyślnie przejdziesz rehabilitację, a druga połowa daje ci do zrozumienia, że już po tobie i nigdy nie będziesz w stanie wyprowadzić ciosu albo twoja ręka wypadnie ze stawu. Tak naprawdę to nikt nic nie wie - obrazuje sytuację "Hayemaker".
Manny Pacquiao - w marcu do kin wchodzi film o słynnym bokserze
Kontuzja barku okazała się na tyle poważna, że po trzech miesiącach od zabiegu David wciąż nie jest w stanie wykonywać ćwiczeń nie tylko typowo bokserskich, ale także biegowych.
- W tym momencie nie mogę wyprowadzić ciosu. Mam nadzieję, że za parę miesięcy to się zmieni, ale sam nie wiem. Nie mogę niczego obiecywać. W tej chwili bark jest w tak kiepskim stanie, że nie mogę nawet biegać. To najlepiej pokazuje, jak daleko jestem od zadawania ciosów. To zajmie trochę czasu, ale daję z siebie wszystko podczas rehabilitacji - zapewnia Haye.