Dawid Kostecki zmarł pod koniec zeszłego tygodnia. W piątek ppłk. Elżbieta Krakowska przedstawiła dotychczasowe ustalenia. - Dawid Kostecki popełnił samobójstwo nad ranem w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Uniemożliwiło to natychmiastową reakcję współosadzonych. Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Niestety, ekipie pogotowia nie udało się uratować skazanego - potwierdziła tragiczną wiadomość rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Powołano specjalny zespół, który zajmuje się sprawą tej tragicznej śmierci. Bada ją także prokuratura. To jednak nie wszystko. Według informacji "Gazety Wyborczej", rodzina jednego z najbardziej utalentowanych polskich pięściarzy kontaktowała się z adwokatem, ponieważ nie wierzy w samobójstwo. "W listopadzie 2015 roku bokser w ciężkim stanie trafił na oddział intensywnej terapii jednego z rzeszowskich szpitali. Dopiero po kilku dniach odzyskał przytomność. Krążyły o tym dwie historie. Jedna mówiła, że próbował popełnić samobójstwo. Druga – że został pobity" - napisano w "GW".
"W 2012 roku Kostecki opisał na Facebooku powiązania policjantów ze światem przestępczym. Była to zemsta za aresztowanie tuż przed jedną z ważnych walk. Utrzymywał, że oficer CBŚ Daniel Ś. brał pieniądze od właścicieli agencji towarzyskich" - napisano także w "Wyborczej".