Błachowicz dał w sobotę prawdziwy popis umiejętności. Middlekick pod łokieć, po chwili kopnięcie w głowę w momencie, gdy rywal zebrał się do dramatycznej szarży: zawodnik gospodarzy zapewne na gługo zapamięta debiutującego w formule UFC Polaka, którego czeka ciekawa kariera w walkach prestiżowej organizacji.
Marcin Różalski po KSW 28: Nie wiem co się stało
Odrobinę więcej problemów miał natomiast Krzysztof Jotko. Pozbawiony wsparcia byłego trenera Mirosława Oknińskiego nie potrafił znokautować przeciętnego Tora Troenga. Szwed nie bardzo wiedział jak podejść do Polaka, który przyjął rozsądną strategię, zakładającą punktowanie bardziej doświadczonego przeciwnika. Po walce sędziowie nie mieli wątpliwości i przyznali naszemu reprezentantowi jednogłośne zwycięstwo. Drugie w jego karierze w UFC.
Już po fakcie okazało się, że nasz fighter znad Wisły nabawił się podczas pojedynku kontuzji ręki. Dziennikarz Paweł Kowalik twierdzi, że chodzi o złamanie kości śródręcza.
W Sztokholmie wystąpił jeszcze jeden Polak. Marcin Bandel najlepiej stolicy Szwecji wspominać jednak nie będzie. O ile cokolwiek w ogóle zapamięta. W walce z Mairbekiem Taisumovem przyjął bowiem błyskawiczny prawy prosty i zakończył walkę przed czasem.
Walka Błachowicza:
Walka Jotki:
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail