"Super Express": - Po raz pierwszy trenujesz pod okiem Piotra Wilczewskiego. Jak wygląda wasza współpraca?
Ewa Brodnicka: - Piotr będzie zastępował mojego trenera Dominika Junge, który w tym samym terminie ma walkę innej swojej podopiecznej. Trener chce poprawić pewne niuanse, nie będzie rewolucji.
- Co wiesz o swojej rywalce?
- Zawodniczki z Dominikany zawsze są silne. Ona bije dużo lewych sierpów, "strzela" podbródkowymi, więc na to trzeba będzie uważać. Prawą rękę będę miała blisko szczęki, żeby nie było niespodzianki. Na pewno będę od niej szybsza i w tym upatruję swojej przewagi.
- Jaki będzie twój plan na walkę?
- W pierwszych rundach dam się jej wystrzelać, a kiedy się zmęczy to ruszę do ataku i będę chciała ją znokautować.
- Ostatnio w mediach społecznościowych pochwaliłaś się odważnym zdjęciem, które okrasiłaś podpisem "Pani Truskawka". Zmieniasz pseudonim?
- Nie! To był spontaniczny pomysł, zrobiłam sobie koktajl truskawkowy i chciałam zrobić seksowne zdjęcie. Mam nadzieję, że kibicom się podoba.
- To będzie twój strój na ważenie?
- Nigdy nie pokażę stroju przed ważeniem. Ale zapewniam, że podczas tej ceremonii mój strój będzie równie efektowny!
- Czego ci życzyć z okazji urodzin?
- Samych wygranych walk, jak najmniej kontuzji i... szczęścia. Urodziny spędzam na sali treningowej, nie będzie więc świętowania. Na imprezę przyjdzie czas po wygranej walce.
Ewa Brodnicka jako pani Truskawka [ZDJĘCIA]
Dziś królowa polskiego boksu Ewa Brodnicka (33 l., 13-0, 2 k.o.) obchodzi 33. urodziny. "Kleo" nie ma sobie równych w autopromocji, czego dowodem seksowne zdjęcie, jakie umieściła w mediach społecznościowych. Brodnicka zapewnia, że 24 czerwca w walce z Marisol Reyes (38 l., 15-10-1, 8 k.o.) z Dominikany będzie w równie imponującej formie.