Przez długi czas Ewa Brodnicka była niepokonana na zawodowych ringach. Wygrała dziewiętnaście walk z rzędu, dzięki czemu mogła dzierżyć pas mistrzyni świata federacji WBO w wadze super piórkowej. Dopiero pod koniec 2020 roku znalazła swoją pogromczynię. Okazała się gorsza od Mikaeli Mayer i straciła mistrzowski tytuł. Brodnicka zapowiadała, że szybko chce go odzyskać.
Ewa Brodnicka i jej rozbierane zdjęcia. Wyjawiła prawdę
Co prawda po porażce z Amerykanką stoczyła jeszcze jedną walkę, ale później zrezygnowała z pięściarstwa. Jej dwie ostatnie walki odbyły się w mieszanych sztukach walki na gali HIGH League 1 oraz 3. Brodnicka znana jest również z tego, że chętnie publikuje w sieci pikantne zdjęcia. Co więcej, dołączyła do "OnlyFans", gdzie za pieniądze można kupować jej zdjęcia.
Wielkie problemy FAME MMA! Filmy znikają z kanału YouTube. Co się dzieje? Stonoga w tle
W rozmowie z TVP Sport wyznała, że jej fani pozytywnie odebrali taki krok. - Negatywne komentarze do mnie nie docierają. Pojawił się dobry wydźwięk tej decyzji. Pojawiły się pytania: "Dlaczego tak późno to zrobiłaś?". Niektórzy woleliby mnie oglądać już od dwóch lat. Nie zauważyłam fali hejtu. Fani tego oczekiwali. Spełniłam ich prośby - powiedziała była mistrzyni świata.
Brodnicka została zapytana, czy to sposób na dodatkowy zarobek. - Nie tylko. Chcę mieć indywidualny kontakt z fanami. Mamy łatwiejszy dostęp do siebie. Połączyłam dwa w jednym. Spełniam oczekiwania zainteresowanych i charytatywnie pomogę psom, które kocham. Sama mam trzy, a jednego adoptowałam ze schroniska. Przez wiele lat kariery zrozumiałam, że najważniejsi są fani. Większość rzeczy robi się dla nich. Nie można być egoistą i samolubem - wyjawiła zawodniczka MMA.