Cykl przygotowań Głowackiego podzielony jest na trzy części: trzymiesięczne treningi dwa razy dziennie, sparingi i tzw. "łapanie świeżości" (10 na 10 pięściarzy używa tego zwrotu). - Sparingi to najtrudniejsza część i najbardziej intensywna forma treningu. Łapanie świeżości to nic innego jak lekki trening, trwający 45 minut. Po takiej regeneracji rozpiera mnie energia, jestem głodny boksu. Spacerując po mieście, instynktownie macham rękoma, jakbym boksował - opowiada "Super Expressowi" były mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej, który od lat przestrzega żelaznej zasady: - W trakcie przygotowań nie dotykam coli - zaznacza "Główka". W jego menu widnieje wołowina, ryby, makaron i ryż. Na miesiąc przed walką nie je nic innego.
W dniu pojedynku obiad zaplanowano na godz. 13. - Pięściarze, którzy walczą przed północą, mogą zjeść jeszcze małą porcję makaronu ok. 17. Ja chyba sobie daruję - uśmiecha się pięściarz z Wałcza, który kilka godzin przed walką spędza, układając. pasjansa. Zawsze jest wtedy przy nim brat Jacek, który towarzyszy mu do momentu wyjścia na ring. - Śmieję się, że w ogóle nie ogląda innych walk na gali, tylko siedzi ze mną. Bardzo mnie wspiera - tłumaczy.
Na kilkadziesiąt minut przed pojedynkiem w szatni "Główki" króluje Dżem. - Uwielbiam Ryśka Riedla, a moją ulubioną piosenką jest "Wehikuł czasu". Bardzo mnie relaksuje, a jednocześnie nakręca. W Nysie na pewno też będę jej słuchał, a potem, mam nadzieję, że wygram! - mówi nam Głowacki.