"Super Express: Kiedy cię zobaczymy w końcu w ringu? Podobno 17 lipca.
Michał Olaś: Tak, ta data jest aktualna. Przygotowujemy się, zresztą po po tym wywiadzie idziemy na treningi.
Cios w serce Adama Kownackiego. Odszedł jego najlepszy przyjaciel [ZDJĘCIE]
Kto będzie twoim rywalem? W pewnym momencie mówiło się o niepokonanym Bułgarze Terwerze Pulewie.
Andrzej Fonfara (menedżer Olasia): Tak, ale odrzuciliśmy tę ofertę, bo Michał musi zrobić tu debiut w USA z jakimś słabszym zawodnikiem. Nie boksował przecież przez rok. Ale Pulew jest w naszym zasięgu, mamy go na celowniku, ta oferta na pewno wróci.
Michał, czy przez pandemię nie masz problemu ze sparringpartnerami?
Był taki problem, gym Sama Colony gdzie jeździliśmy z Andrzejem trenować, był zamknięty, Ćwiczyłem tylko fizycznie i tarczowałem w trenerem Bogdanem Maciejczykiem. Teraz już się poluzowało. Ale w międzyczasie byłem na Florydzie, gdzie były mniejsze restrykcje i tam mogłem trenować i sparować.
Chyba też sparowałeś z Andrzejem Fonfarą i przypuszczam, że dał ci niezłą lekcję.
Tak, jest nadal w dobrej formie.
Jaki jest teraz twój status w USA? Jesteś tam chyba już od grudnia ubiegłego roku.
Na dniach mam dostać wizę sportową i boksować legalnie.
Kto będzie w twoim narożniku? Słyszałem, że Bogdan Maciejczyk i Andrzej Fonfara.
Tak i jeszcze Ricky, który jest drugim trenerem oraz masażysta. Takim teamem jedziemy na Florydę na walkę.
Będziesz walczył w wadze cruiser?
Tak, rano ważyłem 213 funtów, czyli około 96 kilogramów. Gdy przygotowywałem się do walk w Polsce, to taka waga na trzy tygodnie przed walką była idealna.
Jesteś pierwszym zawodnikiem teamu Andrzeja Fonfary, na ile odpisaliście kontrakt?
Andrzej Fonfara: Na trzy lata, z opcją przedłużenia. W umowie są trzy walki w roku, może zrobimy cztery, może dwie. Mieliśmy boksować w styczniu, w lutym, w marcu i wszystko pokrzyżował wirus.
Jesteś już Michał pół roku w USA, trzeba z czegoś żyć. Chyba na bramce nie stoisz, Andrzej Fonfara ufundował jakieś stypendium?
Ma to szczęście, że niczym się tu nie muszę przejmować. Mam zakwaterowanie, wyżywienie, współpracujemy z pobliskim polskim supermarketem. Andrzej i jego przyjaciele bardzo dobrze się mną zaopiekowali, nie marzyłem że tak wspaniale zostanę przyjęty w Chicago.
Twoim trenerem w Polsce był Andrzej Liczik.
Z trenerem Liczikiem jestem cały czas, dzwonimy do siebie, rozmawiamy. Na samym początku mojego pobytu w USA był plan, że Andrzej będzie przylatywał z Polski na dwa, trzy tygodnie przed walką i będziemy szlifować formę. Ale loty są poblokowane i trenuję z Bogdanem Maciejczykiem oraz z Rickym, drugim trenerem. Uczymy się nowych rzeczy. Muszę przyznać, że miałem to na początku mały problem z walką z bliska czarnoskórymi rywalami, byli śliscy, klinczowali, pracowali w zwarciu. Doskonalimy te elementy walki w zwarciu.