"Super Express": - Miała być walka z Johsonem, nie ma walki z Jonhsonem. Dlaczego?
Jan Błachowicz: - Sam zgłosiłem się do tego pojedynku, bo widziałem, że Johnson szuka walki w podobnym terminie co ja. Zresztą kto zrobił analizę i wyszło, że jestem jednš opcjš dla Anthony'ego, bo każdy kto jest ode mnie wyżej w rankingu ma już zaplanowane pojedynki, jest wieżo po nich lub leczy uraz. I tak z ciekawoci napisalimy do szefów UFC. Nie czekalimy nawet 5 minut, odpowied była taka, że jeli Johnson się zgodzi to do walki dojdzie. W cišgu godziny wszystko było załatwione.
- Ale z Johsonem powalczy Jimi Manuwa, który pokonał cię w Krakowie. On jest 7 w rankingu, ty - 12. Gdyby dostał walkę z Johnsonem nie byłoby to trochę niesprawiedliwe?
- Manuwa na początku nie miał możliwoci przygotowania się do tego pojedynku z powodu urazu. I ja nie wiedzę tu niczego niesprawiedliwego. Okazało się jednak, że kontuzja mu ostatecznie nie przeszkodzi i stało się jak się stało.
- Byłeś zawiedziony? Bo od momentu ogłoszenia walki całe środowisko nią żyło.
- Byłem mocno zawiedziony, ale najważniejsze, że będę walczył na tej samej gali i z podobnym przeciwnikiem. Bo też jest stójkowiczem i nie zmieniać przygotowań. Nie straciłem jednak motywacji. Jeli walka z Andersonem ułoży się dobrze, w co wierzę, można wrócić do tematu.
- Przeanalizowałeś dokładnie walkę z Manuwą? Wycišgnąłeś z niej wnioski?
- Nie chce już do niej wracać, zamknąłem ten etap. Wiem co poszło źle. Mi często przegrana daje więcej niż wygrana i teraz też tak będzie. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba się pozbierać i robić dalej swojš robotę.
- Szefowie UFC nie byli zawiedzeni twoją postawą w Krakowie?
- Jeśli byli to nie dali tego odczuć. Byłem zaproszony na konferencję zawodników UFC, a to też wyraz zaufania i tego, że nie skreślaką mnie, bo nie każdy takie zaproszenie dostał.
- Corey Anderson ma bilans 5-1. Na papierze wygląda jak rywal do pożarcia.
- Ale rankingi i bilanse nie walczą. Do klatki wchodzi nas dwóch, obaj mamy ręce, nogi i łokcie. Obejrzałem parę jego walk, bo to dla mnie ważne, by zobaczyć jak walczy. Wiem na czym mam się skupić i traktuję go tak jakby to był Johnson. Nie ma taryfy ulgowej.
- Po raz pierwszy walczysz w USA i to jeszcze w legendarnej MGM Grand w Las Vegas. Nie będzie tremy?
- Kiedy będąc w Vegas zrobiłem sobie zdjęcie po halą i proszę, kilka miesięcy później tam wystąpię tak samo jak największe gwiazdy sportów walki. Powoli do mnie to dociera. Jeli chodzi o aklimatyzację, to do USA polecę 8 dni przed walką. 3-4 dni powinny wystarczyć na oswojenie się z warunkami.
- Vegas słynie z kasyn. Będzie okazja do walce je odwiedzić?
- W Vegas byłem parę razy, więc wiem już gdzie pójść i co odwiedzić (śmiech). Po walce będę miał jeden dzień wolny, a szkoda być tam i nie zagrać w kasynie. Hazardzistą nie jestem, ale po wygranej może z 10 dolarów do jakiejś maszyny wrzucę.
- Niedawno pochwaliłeś się na portalu społecznociowym zdjęciem ze żniw. To była część treningu czy tak spędzasz wolny czas?
- Z Poznania mam dobry dojazd do wuja na wieś. W każdy weekend kiedy jest upalna pogoda robię w sobotę rano trening i uciekam nad jezioro gdzie mogę się zrelaksować i wyciszyć. U wuja trafiłem akurat na okres żniw więc nie mogłem nie pomóc. Lubię takie klimaty, bo jako dzieciak co roku byłem tam na żniwach.
- Na polskim podwórku ma dojć do długo oczekiwanej walki Mameda Chalidowa z Michałem Materlą. Nareszcie?
- Miejmy nadzieję, że nic się nie wydarzy i wreszcie uda im się zmierzyć. Niech wyjanią w końcu kto jest lepszy. Albo Michał potwierdzi, że pas mistrza wagi redniej mu się należy, albo Mamed mu go odbierze.
- Podobno Chalidow zgodził się na pojedynek, a Materla jeszcze się waha. Chodzi o to, że obawia się walki z dobrze znanym kolegą?
- Walka z kumplem nie jest żadnym tłumaczeniem. Gdyby jeszcze by razem trenowali dzień w dzień, mógłbym to zrozumieć. A tu masz dwa różne miasta, gości oddalonych od siebie o setki kilometrów, którzy nawet na obozy treningowe nie jeżdżą razem. Bardziej bym szukał tu problemu w pieniądzach, bo jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o kasę.
Nie przegap!
Wszystkie gale UFC na żywo zobaczysz w Extreme Sports Channel