Jan Błachowicz

i

Autor: ARCHIWUM

Jan Błachowicz: Po wygranej zagram w kasynie

2015-08-12 12:00

5 wrzeœnia Jan Błachowicz (32 l., 18-4) stoczy kolejną ważną walkę z UFC. Przeciwnikiem Polaka miał być numer jeden rankingu wagi półciężkiej - Anthony Johnson. Ostatecznie jednak Błachowicz zmierzy się w Las Vegas z mniej doœwiadczonym Corey'em Andersonem (26 l., 5-1).

"Super Express": - Miała być walka z Johsonem, nie ma walki z Jonhsonem. Dlaczego?

Jan Błachowicz: - Sam zgłosiłem się do tego pojedynku, bo widziałem, że Johnson szuka walki w podobnym terminie co ja. Zresztą ktoœ zrobił analizę i wyszło, że jestem jednš opcjš dla Anthony'ego, bo każdy kto jest ode mnie wyżej w rankingu ma już zaplanowane pojedynki, jest œwieżo po nich lub leczy uraz. I tak z ciekawoœci napisaliœmy do szefów UFC. Nie czekaliœmy nawet 5 minut, odpowiedŸ była taka, że jeœli Johnson się zgodzi to do walki dojdzie. W cišgu godziny wszystko było załatwione.

- Ale z Johsonem powalczy Jimi Manuwa, który pokonał cię w Krakowie. On jest 7 w rankingu, ty - 12. Gdybyœ dostał walkę z Johnsonem nie byłoby to trochę niesprawiedliwe?

- Manuwa na początku nie miał możliwoœci przygotowania się do tego pojedynku z powodu urazu. I ja nie wiedzę tu niczego niesprawiedliwego. Okazało się jednak, że kontuzja mu ostatecznie nie przeszkodzi i stało się jak się stało.

- Byłeœś zawiedziony? Bo od momentu ogłoszenia walki całe śœrodowisko nią żyło.

- Byłem mocno zawiedziony, ale najważniejsze, że będę walczył na tej samej gali i z podobnym przeciwnikiem. Bo też jest stójkowiczem i nie zmieniać przygotowań. Nie straciłem jednak motywacji. Jeœli walka z Andersonem ułoży się dobrze, w co wierzę, można wrócić do tematu.

- Przeanalizowałeśœ dokładnie walkę z Manuwą? Wycišgnąłeśœ z niej wnioski?

- Nie chce już do niej wracać, zamknąłem ten etap. Wiem co poszło źŸle. Mi często przegrana daje więcej niż wygrana i teraz też tak będzie. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba się pozbierać i robić dalej swojš robotę.

- Szefowie UFC nie byli zawiedzeni twoją postawą w Krakowie?

- Jeśœli byli to nie dali tego odczuć. Byłem zaproszony na konferencję zawodników UFC, a to też wyraz zaufania i tego, że nie skreœślaką mnie, bo nie każdy takie zaproszenie dostał.

- Corey Anderson ma bilans 5-1. Na papierze wygląda jak rywal do pożarcia.

- Ale rankingi i bilanse nie walczą. Do klatki wchodzi nas dwóch, obaj mamy ręce, nogi i łokcie. Obejrzałem parę jego walk, bo to dla mnie ważne, by zobaczyć jak walczy. Wiem na czym mam się skupić i traktuję go tak jakby to był Johnson. Nie ma taryfy ulgowej.

- Po raz pierwszy walczysz w USA i to jeszcze w legendarnej MGM Grand w Las Vegas. Nie będzie tremy?

- Kiedyœ będąc w Vegas zrobiłem sobie zdjęcie po halą i proszę, kilka miesięcy póŸźniej tam wystąpię tak samo jak największe gwiazdy sportów walki. Powoli do mnie to dociera. Jeœli chodzi o aklimatyzację, to do USA polecę 8 dni przed walką. 3-4 dni powinny wystarczyć na oswojenie się z warunkami.

- Vegas słynie z kasyn. Będzie okazja do walce je odwiedzić?

- W Vegas byłem parę razy, więc wiem już gdzie pójœść i co odwiedzić (œśmiech). Po walce będę miał jeden dzień wolny, a szkoda być tam i nie zagrać w kasynie. Hazardzistą nie jestem, ale po wygranej może z 10 dolarów do jakiejśœ maszyny wrzucę.

- Niedawno pochwaliłeśœ się na portalu społecznoœciowym zdjęciem ze żniw. To była cz궜ć treningu czy tak spędzasz wolny czas?

- Z Poznania mam dobry dojazd do wuja na wieśœ. W każdy weekend kiedy jest upalna pogoda robię w sobotę rano trening i uciekam nad jezioro gdzie mogę się zrelaksować i wyciszyć. U wuja trafiłem akurat na okres żniw więc nie mogłem nie pomóc. Lubię takie klimaty, bo jako dzieciak co roku byłem tam na żniwach.

- Na polskim podwórku ma dojœć do długo oczekiwanej walki Mameda Chalidowa z Michałem Materlą. Nareszcie?

- Miejmy nadzieję, że nic się nie wydarzy i wreszcie uda im się zmierzyć. Niech wyjaœnią w końcu kto jest lepszy. Albo Michał potwierdzi, że pas mistrza wagi œredniej mu się należy, albo Mamed mu go odbierze.

- Podobno Chalidow zgodził się na pojedynek, a Materla jeszcze się waha. Chodzi o to, że obawia się walki z dobrze znanym kolegą?

- Walka z kumplem nie jest żadnym tłumaczeniem. Gdyby jeszcze by razem trenowali dzień w dzień, mógłbym to zrozumieć. A tu masz dwa różne miasta, goœści oddalonych od siebie o setki kilometrów, którzy nawet na obozy treningowe nie jeżdżą razem. Bardziej bym szukał tu problemu w pieniądzach, bo jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o kasę.

Nie przegap!
Wszystkie gale UFC na żywo zobaczysz w Extreme Sports Channel

Najnowsze